@neurotiCat: wiara w stwierdzenie, że Ukraina walczy za nas/za Polskę/za Europę/za bezpieczeństwo zachodu jest tak słodko naiwna że aż można się rozczulić.
Oni walczą za siebie. Za swoją wolność i niepodległość. Za swoich straconych towarzyszy. Za swoje zamordowane i narażone na niebezpieczeństwo rodziny. Za swój zniszczony doszczętnie kraj, by móc go odbudować. Ostatnią rzeczą jaką ma na myśli ukraiński żołnierz na polu walki jest chęć ratowania zachodu przed ruskimi.
@Lukardio: nie no, zajebiście, czyli ktoś kto przez 20/25 lat pracował w innym kraju i dokładał cegiełkę do rozwoju jego gospodarki przez sam fakt pracy w tym państwie, przyjeżdża do nas i po skończeniu 60/65 r. ż. może ciągnąć hajs od Polski, z którą przez 20/25 lat pracy dosłownie nic go nie łączyło - nie mieszkał tu, nie odprowadzał podatków, nie tworzył miejsc pracy, nie kupował produktów, nie zamawiał usług
@walenty-merkel: co mnie obchodzi Kijów? Gadamy o ukraińskiej kontrofensywie, a nie ruskiej ofensywie. Krym miał być odbity na wakacjach. Miała tam kwitnąć turystyka.
@kontrowersje: nie "wygra". Podpiszą porozumienie. Oddadzą Donieck i Ługańsk + ostatecznie pożegnają się z Krymem. Ale zanim to nastąpi, walki potrwają jeszcze z rok-dwa, dopóki Ukraina będzie na kroplówce zachodu. A do NATO nie dołączą wcale, ewentualnie po bardzo długich staraniach (tu mowa o nawet dekadzie lub dłużej).