Bolid Red Bulla. Prawdopodobnie to jest koniec testów dla nich. Przyczyną awarii był błąd kierowcy - wyjechanie przednim lewym kołem poza tor. #f1 #f1pro
Sztuczny lub jak kto woli do bólu syntetyczny, do tego bardzo metaliczny, lekko plastikowy, chłodny, prosty, linearny zapach, który nie zmienia się na naszej skórze tylko jest identyczny od początku do końca. Nie pachnie ani bogato ani jakoś wyjątkowo, nie czuć też, że użyto tu składników za milion dolców. Jeśli miałbym go jakoś sklasyfikować to dla mnie będzie to zapach z tak popularnej tutaj ostatnio groupy fougere, ale nie taki typowy, bliżej mu do jakiegoś aquatic-fougere albo innej wariacji.
Wyobraźcie sobie co będzie jak Russel wyjedzie dzisiaj na tor, straci przyczepność tylnej osi i skończy na barierach, to byłoby dopiero złoto ( ͡°͜ʖ͡°) #f1
@Jestem_tu_zielony: Tym bardziej, ze opony przy wyjezdzie sa zimniejsze niz zazwyczaj, bo asy z FIA zmienily dopuszcalna temprature termosow na opony ze 100 do 80 stopni. Dlatego pare baczkow na poczatku sesji juz widzielismy na tych testach :)
Mirki, co polecacie na wzmocnienie organizmu? Ostatnio ciągle choruję i zastanawiam się czy da się z tym coś zrobić. Jakieś witaminy dodatkowo? #zdrowie
Poznałem je ze starej, używanej próbki 2ml przywiezionej przez mamę z Niemiec razem z innymi białymi krukami takimi jak Chopard Heaven czy Davidoff Good Life. Pierwszy kontakt z nimi był niesamowity i wywarł na mnie nawet większe wrażenie od tych dwóch i wiedziałem, że muszę je kiedyś mieć. W ogóle, śmieszna sprawa wyszła bo jak je testowałem to bylem przekonany na 100%, że jest to Escada pour Homme, czyli dzieło jeszcze ciężej dostępne, a po sprawdzeniu na allegro cen rzędu 800-1000 zł i praktycznie zerowej dostępności nawet na takim ebayu pogodziłem się z tym, że szanse na kupienie ich będą bliskie zeru. I tak żyłem w błędzie z dobry rok czasu i dopiero jak dobrze przyjrzałem się tej próbce to zobaczyłem ścierający się już ze starości napis "Light Silver" i wtedy bang! Szybko zrobiłem surfing po necie i okazało się, że mimo tego iż są dawno wycofane z produkcji i ciężko dostępne to nie są jakieś nieosiągalne. Dodałem sobie na spokojnie wyszukiwanie na allegro do obserwowanych i czekałem. Jakiś czas później ktoś wstawił aukcje za 149 zł, którą oczywiście wygrałem bo nikt ich nawet nie licytował i tak stałem się szczęśliwym posiadaczem Escada pour Homme Light Silver. Po pierwszym globalnym teście bardzo mi się spodobały, ale nie były już takie zachwycające jak podczas skraplania nadgarstka starą próbką. Otwarcie trochę alkoholowe i syntetyczne. Da się wyczuć mięte z jabłkiem, później wchodzą kwiaty i zapach zdaje się bardzo przypominać Rasasi Al Wisam Day. Gdyby wywalić z niego grejfruta z jabłkiem to byłby to następny klon Creed Silver Mountain Water. Kolejnym aspektem różniącym go od Rasasi jest jego "mydlaność", która jest pewnie powiązaną z mchowo-waniiliową bazą z dodatkiem kwiatów, taką jakby trochę w starym stylu fougere. Silver Light jest świeżakiem, ale z tych ciepłych bo świeżość z cytrusów jest przeniesiona na grejpfruta, mięte i jabłko. Nie ma tu mowy o naturalności, owoce nie są żywe a wybrzmiewają chemicznie. Mi to nie przeszkadza jakoś specjalnie ale dla fanów Creeda może to już być problem nie do przejścia. Świetny na wiosnę, w chłodniejsze dni projektuje niesamowicie, w upały może stawać się mdły i męczący. Fatalnie też wspóółgra z moim potem i przy mocnych upałach zbiera mnie na rzygi więc w mocno gorące dni wybieram jednak lżejsze perfumy. Plusik idzie natomiast za przepiękny cyjanowy kolor soku. Jak będziecie rozważać zakup flaszki to uważajcie własnie na ten aspekt bo na allegro wisiała bowiem jeszcze niedawno aukcja z bezbarwną cieczą, co może świadczyć, że perfumy skisły albo po prostu sprzedawany był ordynarny fejk. Komu się spodoba? Fanom zapachów takich jak Creed Silver Mountain Water, Rasasi Al Wisam Day czy Al Rehab Silver, jednak zwolennikom dzieła Creeda może przeszkadzać wyczuwalna, nadmierna syntetyczność tych perfum.
@dr_love Dzięki za kolejną recenzje. Swoją drogą zainspirowany twoimi wpisami ostatnio odkopalem stara butle escady summer heat, która 10 lat temu kupiłem za jakieś śmieszne pieniądze na lotnisku. Nigdy nie byłem fanem, bo dla mnie zbytni unisex, ale po paru latach nie używania podoba mi się ciut bardziej. Szczeka mi natomiast opadła jak zobaczyłem za jakie pieniądze można ją teraz dostać, ewidentne wycofana z produkcji.
@seo000: Napisz szerzej o swojej praktyce. Do roli powiezi nie musisz mnie przekonywac, wspolczesna medycyna dopiero zaczyna odkrywac jak istona role oneodgrywac. Co do pasozytow nie mam praktycznie zadnej wiedzy, ale to co napisales brzmi sensownie.
Przyznam się bez bicia, że zawsze chciałem go mieć z bardzo błahego powodu, otóż podobał mi się flakon i ten szmaragdowy kolor soku. A często mam właśnie tak, że jakieś perfumy właśnie poprzez flakon czy opakowanie przykuwają moją uwagę i jestem w stanie brać je w ciemno i tak też było z tym Davidoffem, którego dostępność maleje praktycznie z każdym miesiącem. Pierwszy mój kontakt z Relaxem nie należał do udanych. Pamiętam że akurat była zima, listonosz przyniósł mi pakę, strzeliłem kilka shotów na klatę i udałem się do apteki po leki. Wkurzyłem się bo bardzo słabo go czułem i miałem wrażenie, że nie projektował. Sam zapach ze względu na mocny katar też wydawał mi się inny niż w rzeczywistości przez co odpuściłem go sobie na kilka miesięcy i nawet w-------m się trochę, że wydałem kupe pieniędzy na perfumy na których się totalnie zawiodłem. Przyszła wiosną i cieplejsze dni, dałem kolejne szanse Relaxow i.. aromat wydawał się zupełnie inny. Co raz bardziej zaczął mi się podobać i już wtedy podejrzewałem, że jeszcze pare wyjść i może zyskać w moich oczach wiele. Kolejnym razem zarzuciłem go latem na wyjście nad Wisłę, bardzo upalnego wieczoru i zostałem oszołomiony. Poskładał mnie totalnie. Parametry jakie pokazał były nie z tej ziemi. Fenomenalna projekcja, trwałość taka, że jak wróciłem w nocy, wziąłem prysznic to i tak rano obudził mnie jego zapach i trzymał się
@dr_love No, goodlife'a nie mogę odzalowac, tego z kolei nie znam, ale nie wątpię, że zapach zacny. A tak przy okazji, szukam perfum, które znam i pamiętam u kolegi sprzed ponad 15 lat, a których nie widzę nigdzie na necie. Pamiętam flakon, który imitowal obiektyw kamery i byłem przekonany, że są lagerfelda, ale za Chiny ludowe nie mogę nic takiego znaleźć. Masz pomysł?
Nie spodziewałem się, że na PW będę dostawał zapytania o tak, wydawałoby się zapomniany i trochę już obskurny zapach jakim jest Good Life od Davidoffa. Zostałem po raz kolejny pozytywnie zaskoczony przez użytkowników wykopu :) Good Life musiał się naprawdę fatalnie sprzedawać skoro postanowiono go kilka lat temu wycofać z produkcji wraz z innym dziełem tej marki jakim niewątpliwie był Relax, bo nie widzę innej możliwości na zaprzestanie produkcji tak dobrych perfum i jednocześnie pozostawienie w męskiej linii takiej biedy w postaci Cool Watera i ze 2 jego flankerów, bo z tego co do mnie dociera to innemu klasykowi, mianowicie Davidoff Zino, także już podziękowano. Pierwszy mój kontakt z Good Life był kilka lat temu jak dostałem od mamy z Niemiec 2ml próbke tego zapachu i co ciekawe, nie oczarował mnie od razu, miałem do niego kilka podejść i zachowywałem spory dystans, bo na własnej skórze przekonałem się, że wiele z wycofanych perfum ma status kultowych tylko ze względu na to, że są trudno dostępne. Dopiero jak rozlałem kilka kropli na szyje i postanowiłem wyjść z tym na dwór jakiegoś pięknego, wiosennego dnia to zostałem nim oczarowany. Good Life genialnie współgrał z wiatrem w słoneczny acz wietrzny dzień, a ja miałem wrażenie, że wiosna budzi się do życia na mojej skórze. Aromat jakim nas raczy Davidoff jest wyraźnie zielony, bardzo radosny i taki typowo wiosenny. Mamy w nim w bardzo dosadny i aromatyczny liść figi, który od pewnego czasu należy do topu moich ulubionych składników, do tego mamy też cytrusy, jakieś kwiaty, lawendę, melona, herbatę, drzewo sandałowe, czyli same bogactwo, coś wspaniałego. Parametry ma dobre, na skórze wytrzymuje do 10 godzin, a projekcja przez pierwszą godzinę jest mocna, później się uspokaja i siada przy ciele. Nie jest to killer, ale myślę, że spokojnie jest wyczuwalny przez otoczenie co zaprzecza wielu opiniom o rzekomo marnych parametrach użytkowych tych perfum. Gdyby był łatwiej dostępny to pewnie stałby się jednym z moich pierwszych wyborów na wiosnę, a tak muszę się zadowolić marnymi 10 mililitrami i oszczędzać go jak się tylko da z myślą, ze może uda mi się kiedyś kupić pełną flaszkę w rozsądnej cenie. Swieży, radosny i soczysty, niebanalnie aromatyczny, idealnie pasujący na wiosnę. Wielka szkoda, że dzisiaj tak trudno dostępny. Podobno Yodeyma, marka słynąca z kopiowania znanych zapachów wypuściła przyzwoitego klona ale z tego co udało mi się wyczytać to nie jest on jeszcze dostępny u nas w kraju. Bond No 9 Gramercy Park też jest podobny i na pewno o wiele lepszy jakościowo niż Yodeyma, ale cenowo wychodzi praktycznie tyle co wycofany Good Life więc nie wiem czy jest sens nim sobie zaprzątać głowę. Na koniec dodam jeszcze,że Good Life ma jeden z najlepszych flakonów jakie widziałem w życiu.
Przyczyną awarii był błąd kierowcy - wyjechanie przednim lewym kołem poza tor.
#f1 #f1pro