Każdy kto jeździ do pracy komunikacją miejską wie, że codziennie rano można spotkać w autobusie/tramwaju mniej więcej te same osoby. Swojej stałej "ekipie" zdążyłem już powymyślać imiona i przydomki :D. Jest wśród nich "Pan Żółw". Nazwałem go tak, bo ma beczkowaty korpus, nieadekwatnie chude rączki i brak szyi, przez co wygląda jak żółw z na wpół schowaną głową (ʘ‿ʘ). No i on siada prawie zawsze na swoim stałym
Mirki, dzisiaj będę próbował uczynić krok numer zero do wyjścia z przegrywu, czyli rozpoczęcie terapii. Lepsze to niż pójście w kierunku sznura i próba samobójcza. Trzymajcie za mnie kciuki i mam nadzieję, że ktoś z Was zapyta mnie pod koniec dnia czy mi się udało, bo jestem tak spieprzony, że od zawsze bałem się nawet zadzwonić do psychologa i wyrzucić swoje problemym, które LATAMI dusiłem w sobie.
@JuniorJavaDeveloper2345brutto: Gościu, pamiętaj żeby być w 100% szczerym, do bólu. Bez tego nawet nie zaczynaj, to tak jakbyś chciał zrobić herbatę z zimnej wody - ni #!$%@? nie wyjdzie. Powodzenia