#anonimowemirkowyznania
Jestem załamany, kilka miesięcy ćwiczeń, wyrzeczeń a waga niemal nadal w miejscu. W pasie co prawda zgubiłem trochę centymetrów bo dopinam się w stare spodnie ale ten wielki, wydęty bebzol mnie dobija. Ćwiczę 6 razy w tygodniu(2xtrening wytrzymałościowy po 40minut,1xsiłownia,3xbieżna po 40 minut) i wszystko psu w dupę. Dieta normalna bez jakiegoś liczenia itp, staram się ograniczać piwo,fast foody,chipsy(zwłaszcza wieczorową porą). Próbowałem już zwiększyć ilość błonnika w diecie, owsianka niemal codziennie,
Jestem załamany, kilka miesięcy ćwiczeń, wyrzeczeń a waga niemal nadal w miejscu. W pasie co prawda zgubiłem trochę centymetrów bo dopinam się w stare spodnie ale ten wielki, wydęty bebzol mnie dobija. Ćwiczę 6 razy w tygodniu(2xtrening wytrzymałościowy po 40minut,1xsiłownia,3xbieżna po 40 minut) i wszystko psu w dupę. Dieta normalna bez jakiegoś liczenia itp, staram się ograniczać piwo,fast foody,chipsy(zwłaszcza wieczorową porą). Próbowałem już zwiększyć ilość błonnika w diecie, owsianka niemal codziennie,
Zachowam się jak typowy stulej i wiem, że narażam się na pogardę i na negatywny odzew od wykopmajstrow, ale mimo wszystko chce w miarę zwięźle opisać to co leży mi na sercu.
Gdy miałem 16 lat byłem typowym przegrywem, pryszcz na mordzie, spodnie 4 rozmiary za duze, z koszulka najlepiej czarna, włosy tłuste, tak 2/10 z twarzy. Jakoś to wyszło, że zapoznałem pewną dziewczynę, hehe tzn. moja kuzynka wymieniła nas numerami,