Tadeusz Duda był miłośnikiem przyrody do tego stopnia, że jego znajomi podejrzewali, że mógł urodzić się jako wilk, a dopiero potem przekształcić w człowieka. Luneta na broni nie służyła mu do polowań, o nie! Jak sam mówił, „to moje leśne kino". B--ń? Tak, b--ń była prawdziwa, ale jak sam wielokrotnie podkreślał: „na wypadek, gdyby jakiś niedźwiedź postanowił mnie rozszarpać. Lubię przyrodę, ale nie aż tak, żeby dać się zjeść”.
Feralnego dnia, kiedy doszło
Feralnego dnia, kiedy doszło



Wczoraj mówiłem, że czytam. Skończyłem. Żeby to streścić trzeba ze 3 dni film robić. Możecie kupować.