@Frollo: Ja to robię tak, że jak podczas biegu widzę, że zwalniam do tempa powyżej 5:30/km to sobie mówię: "Kuba, ale nie bądź taką p-------ą, tylko trzymaj te 5:30 albo mniej!". I działa ( ͡°͜ʖ͡°)
Pierwszy bieg z dodatkowym obciążeniem - po półtora kilograma na rękę- okazał się wyjątkowo męczący, musiałem skończyć przed wyznaczonym finiszem i ostatni kilometr przebyć marszem. Ale spodobało mi się. Także od pojutrza (jutro regeneracja) wracam do dodatkowego obciążenia ale chyba jednak po pół kilo na rękę na początek wystarczy.
@Frollo: a ja z kolei bardzo źle się czuję z tym, gdy znajomi nie mogą biegać tylko dlatego, że łapią ich kontuzje. Prędzej lub później - każdego to spotyka. Nie ma wyjątków. Im więcej tłumaczysz, prosisz, o---------z, przytaczasz przykłady - tym więcej osób na tym korzysta i zaczyna biegać ZDROWO.
Uff! Kolejny cel osiągnięty! Przełamałem 10 km co jest dla mnie prawdziwym osiągnięciem. Zajęło mi to miesiąc i doszedłem do etapu w którym jestem w stanie przez godzinę i dwadzieścia minut biec równym tempem, nie schodzić do marszu ani się nie zatrzymywać (i przeżyć). Idealna pogoda do biegania, piękne zapachy kiedy biegnie się przy działkach, w okolicach Ronda Hakena w Szczecinie już zapachy nie tak piękne ale cóż...
Pierwszy raz przyzwoite tempo. Pierwsze trzy kilometry zrobiłem w średnim czasie 6 min/km - płynnie i równo. Potem łydki rozbolały i powrót już był powolniejszy. Po miesiącu dochodzę (dobiegam?) do wniosku że kurde zajebiście lubię biegać :D
#sztafeta