Ehh... Pojechałem z rodzicami nad jezioro. Jak tylko dojechaliśmy do miejscowości docelowej, samochód zaczął brzmieć jak czołg. Pewnie tłumik... Samochód na lewarek, szybki rzut okiem i rura wydechowa okazała się przerdzewiala w miejscu łączenia przedniej z tylnia i się rozlaczyly przez co tylna wisiała kilka cm nad ziemią. Szybki risercz na wiosce czy ktoś nie ma kanału. Niestety. Ale spotkaliśmy ziomka który ciał drzewo. Poprosiliśmy go żeby uciął klocka na długość aby
W sytuacji kryzysowej można kupić puszkę po coli albo czymś podobnym, scyzorykiem odciąć dół i górę puszki i złączyć tym rury. W razie draki na drodze, to do domu się dojedzie
Gdy Skoda w 2012 ruszyła z produkcją Skody Rapid, ucieszyłem się niezmiernie, ponieważ od razu pomyślałem, że zarząd Volkswagena pozwolił Czechom stworzyć sportowy samochód. Jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że nowa Skoda Rapid jest do bólu poprawnym wozidłem przeznaczonym w dużej mierze do załatwiania codziennych sprawunków w mieście. Moim subiektywnym zdaniem jest to auto nudne i nieciekawe, ale warte swojej ceny, dla ludzi niezainteresowanych motoryzacyjnym tematem lub potrzebujących czegokolwiek do jazdy z punktu A do B. Rozumiem doskonale, sam wolałbym kupić taką Skodę, niż 15 letni Luksusowy Niemiecki Samochód o oszałamiającej liczbie koni, których w mieście nigdy nie wykorzystam.
Co prawda nowy Rapid wychodzi w edycji Monte Carlo, marketingowcy promują je na stronie jako sportowe auto, jednak zaproponowanie felg w innym kolorze oraz listew imitujących karbon wywołać może jedynie uśmiech politowania.
Wierzcie lub nie, ale raz byłem aresztowany na jedną noc z powodu błędów ortograficznych, w dodatku nie moich xD Był u mnie na osiedlu taki typek, zresztą z nim do podstawówki chodziłem, który miał ksywę GŻEGŻUŁ, bo raz taki podpis nasprejował na ścianie, podczas, gdy na nazwisko miał Grzegrzółka xD Gżegżuł już w podbazie nie był zbyt bystry, a różnej maści substancje odurzające przyjmowane przez niego systematycznie od początku gimbazy nie poprawiły jego kondycji intelektualnej. Był oczywiście 100% sebixem i z samej gimbazy go w------i z dwa razy. Potem zaczął n---------ć jakieś dziesiony, kraść radia itd. Natomiast jako, że ja byłem "swój", bo mnie kojarzył z podbazy i ośki, to kontakty mieliśmy dobre i raz czy dwa rozpiliśmy nawet razem browar. Pewnego wieczora szedłem do sklepu, na ławce siedzi Gżegżuł z jakimś ziomkiem, pozdrawia mnie ELO MORDECZKO i zagaduje, czy ma dem szluge. Dałem, stanąłem z nimi, palimy i gadamy co tam - jak tam. Nagle z krzaków wychodzą bagiety i się burzą, że przy ławce stoją butelki po alko - nie wiem, czy Gżegżuł to wcześniej wypił czy ktoś inny, no ale stały. Wiadomo, od razu spisywanie, ja daję dowód, a Gżegżuł mówi, że nie ma dokumentów.
NO DOBRA TO PAN POD DANE I MY SPRAWDZIMY PRZEZ CENTRALE. W11 TU 301 ODBIÓR, SPRAWDŹCIE NAM DELIKWENTA. JAK NA IMIE?
#zakazhandlu