Delo
Delo
  • 36
To co tutaj się dzieje jest tak dla mnie tak nierealne, że jak się budzę, to do końca nie wiem, czy to tylko mi się nie śniło. Mama ma koronawirusa, zabrali Ją z Kielc do Starachowic, niedawno dotarła do Lublinia. Stan się nie pogorszył, ale cały czas jest bardzo cieżki. W Lublinie mają Ją leczyć jakimś specjalistycznym sposobem, nawet podano mi nazwę, ale zapomniałem po 5 sekundach. Nikomu nie życzę czegoś takiego.
  • 16
  • Odpowiedz

  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach
Delo
Delo
  • 575
Moja mama leży w szpitalu w bardzo ciężkim stanie pod respiratorem z powodu koronawirusa. Lekarz z kieleckiego szpitala informuje mnie, że chce Ją przenieść do przystosowanej placówki w Starachowicach bądź Warszawie, ale proces decyzyjny utknął w miejscu, wszystko trwa już od wczoraj. Zostałem sam ze wszystkim, ostatnia mi bliska osoba umiera, a ja nie mogę zrobić nic. Nic tylko n-----ć się i paść.

#koronawirus
  • 97
  • Odpowiedz

  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach
Delo
Delo
  • 38
@thomekh: najśmieszniejsze, że miałem do tego wirusa takie podejście jak ty jeszcze z tydzień temu. Mamie dodatkowo cukrzycę wykryli już po zabraniu do szpitala. Nie wierzę w to co się dzieje.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 12
@paniswiata: ja wracałem w trybie pilnym z emigracji, bo mama była w coraz gorszej formie. Zdążyłem przez szybę pogadać z Nią chwilę i zaraz ją zabrali. Teraz siedzę i pije i modlę się, by żaden nieznany numer nie dzwonił
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 58
@thomekh: ale ona nigdy nie narzekała na zdrowie, a od cukrzycy w wieku 56 lat nie ląduje się pod respiratorem. Jeszcze mi lekarz mówi, że decyzja o jej przeniesieniu musi przejść przez wojewodę województwa, do którego będzie przewożona. Rodziny poza mamą nie mam praktycznie, w takim momencie siedzę na wykopie i pije. Koszmar.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 43
@thomekh: wiadomo że się przyczyniła, no ale na litość boską, z mamą jeszcze tydzień temu normalnie gadałem, a babcia z cukrzycą przeżyła 82 lata.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 45
@szynszyla2018: zaczęło się tydzień temu. Ja siedziałem zagranicą, więc nie mogłem na bieżąco reagować, ale mam wtedy skarżyła się na gorączkę, kaszel i takie typowo grypowe objawy. Miała jechać w sobotę zrobić test na covid, z rana mi pisze że ledwo doszła do wozu. Pojechała, zrobiła test, wróciła, wynik miał być w poniedziałek. O 13 dzwoni że nie jest zdolna samodzielnie dojść do łazienki, kompletny brak sił. Zmuszam ją do
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 8
@Phaeote: to jest tak nierealne, że aż trudno mi uwierzyć w to co się dzieje. Słuchało się o tym covidzie, człowiek dopuszczał myśl, że może się zarazi, ale mimo tego w życiu bym nie pomyślał, że moja mama znajdzie się przez ten syf na krawędzi. Tydzień temu z nią gadałem normalnie o życiu, a teraz nawet nie wiem czy jest w Kielcach czy już ją przewieźli... To jest koszmar, całą
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 18
@Czarny_Klakier: dziękuję za dobre słowa, naprawdę
@paniswiata: widzę, że potraktowali Cię podobnie jak moją mamę. Jak intruza, który zawraca gitarę... Co się tutaj k---a dzieje, że człowiek chory jest atakowany w szpitalu, na pogotowiu za to że jest chory?
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 26
@Exxan: chłopie, nie wiesz o czym piszesz, nie życzę Ci byś się w takiej sytuacji znalazl. W normalnych okolicznościach byłbym teraz w Starachowicach, a jestem w takich, że mogę tylko czekać. Więc zamknij mordę
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 7
@Chicane: miała nadciśnienie, brała na nie leki i tyle. Już w szpitalu okazało się, że ma cukrzyce, chociaż stan cukru póki byłem w domu mierzyliśmy regularnie i był w normie zawsze.

@Carlit0: 56 lat

@roknasilowni: ja lekarzem nie jestem, ale skoro mama pod sam koniec nie była zdolna utrzymać telefonu w rękach, to wydaje mi się że innej decyzji niż respirator być nie mogla, tym bardziej, że była w Kielcach w szpitalu, a nie
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 1
@GrammarNazi: jak dzwoniłem, to nie było opcji pogadać z lekarzem. Jechać tam nie ma po co, przecież mnie nie wpuszczą. Wczoraj odebrałem Jej rzeczy, tydzień czasu mam ich nie ruszać.

Siedzę przed tv i staram się czymś zająć, ale jest ciężko. Trudno mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Mam nadzieję, że jutro się czegoś dowiem.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 0
@LisiaRumba: to picie lekko uspokaja, ale z rana jest jeszcze gorzej, więc staram się teraz jakoś to przetrwać bez alkoholu. Wziąłem jakieś proszki na uspokojenie i planuje coś zjeść, bo od trzech dni praktycznie nic poza alkoholem.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 0
@Daszekk: jutro mam zamiar pogadać z lekarzem, jeżeli będzie pilna potrzeba zakupu czegoś, to odezwę się do Ciebie. Nikt do mnie nie dzwoni, więc sytuacja jest ciężka, ale stabilna. Dziękuję za ofertę pomocy.
  • Odpowiedz
Delo
Delo
  • 4
@GrammarNazi: dziękuję za słowa wsparcia i sam takowe przesyłam do Ciebie i żony. Jesteście młodzi, silni, wszystko będzie dobrze. A moja mama z tego wyjdzie, nie biorę pod uwagę innej opcji.
  • Odpowiedz

Osiągnięcia