Dobra dla ziomali rada weź nie udawaj Wstawaj po upadku przodków miej za świadków Słabych lepiej traktuj nie zazdrość w żadnym wypadku I nie paktuj z demonami bratku
Marne to wszystko takie a sił brakuje, te rozważania jakby wczoraj spaloną zapałką na papierku po gumie zapisane. Gdzieś tam coś majaczy na peryferiach wizji, jakiś plan, jakąś pogoń. Za mało mam snu a za dużo czucia. Sznurowki wciąż mokre od smaku jesieni to może kroki będą lżejsze gdy kwiatny znów rozkwitną, moją myślą amibtną, moją myślą ambitną.