Kocham warszawskich taksówkarzy. Wsiadam do auta taniej korporacji. Fotele obite niebieską zeberką. Dwie wielkie pluszowe kości do gry kołyszą się pod lusterkiem. W głośnikach jakiś bootlegowy utwór zespołu Papa Dance. "Pan to chyba lubi dyskotekowe klimaty" - zagajam kierowcę. - "A lubię proszę pani, bo w życiu nie ma co podpierać ściany, gdy inni tańczą w najlepsze."
Zatrzymały mnie nieoznakowane, kryminalne bagiety do rutynowej kontroli na bielskiej Wapienicy. Kontrola głównie pod kontem narkotyków, generalnie trzepanie całego samochodu, potem, dokumenty, gaśnice, trójkąty i takie tam pierdoły. Na końcu wzięli mnie do radiowozu na trzeźwość - nie mieli przenośnego alkomatu.
Siedzę sobie czekam, aż się urządzenie nagrzeje i nagle jednemu z miśków zaczyna dzwonić telefon i na dzwonek ustawione:
@WujStefan: colego, nie daj się zmanipulować - żadne jaszczury tylko socjaliści. To, że są obleśni, odrażający, obrzydliwi Bogu i wyglądają jak gady to nie znaczy, że mogą się ukrywać za jakąś mityczną formą reptilian. To wciąż socjaliści chcący naszej śmierci.
Kocham warszawskich taksówkarzy. Wsiadam do auta taniej korporacji. Fotele obite niebieską zeberką. Dwie wielkie pluszowe kości do gry kołyszą się pod lusterkiem. W głośnikach jakiś bootlegowy utwór zespołu Papa Dance. "Pan to chyba lubi dyskotekowe klimaty" - zagajam kierowcę. - "A lubię proszę pani, bo w życiu nie ma co podpierać ściany, gdy inni tańczą w najlepsze."