Uwaga, #atencyjnyrozowypasek i jego #problemypierwszegoswiata XD
Należę do tych osób, które nigdy nie miały konta na instagramie, a zdjęcia profilowe na fb zmieniają raz na dwa lata (i to najlepiej w środku nocy, żeby jak najmniej osób zobaczyło + oczywiście zablokowane lajkowanie i komentowanie).
Z jednej strony - jako normalny różowy potrzebuję regularnych dawek atencji. Z drugiej, czuję tak wyrąbane w kosmos z a ż e n o w a n i e na myśl o tym, że mogłabym prowadzić profil, na którym wstawiałabym zdjęcia swojej mordy, że sobie nie wyobrażacie xD Aż mnie skręca w środku.
Przynam, że bardzo długo czułam sie troszeczkę lepsza (a fuj) od koleżanek wrzucających co tydzień zdjęcia dziubków, ale teraz zaczynam sie zastanawiać, czy to nie jest książkowy przykład resentymentu, o którym pisał Nietzsche. Bo serio, co to za powód do dumy? "mmm, nie publikuję obrazków w internecie, ja to dopiero, ja znam swą wartość, nie jest mi to potrzebne, nie to co IM".
Należę do tych osób, które nigdy nie miały konta na instagramie, a zdjęcia profilowe na fb zmieniają raz na dwa lata (i to najlepiej w środku nocy, żeby jak najmniej osób zobaczyło + oczywiście zablokowane lajkowanie i komentowanie).
Z jednej strony - jako normalny różowy potrzebuję regularnych dawek atencji. Z drugiej, czuję tak wyrąbane w kosmos z a ż e n o w a n i e na myśl o tym, że mogłabym prowadzić profil, na którym wstawiałabym zdjęcia swojej mordy, że sobie nie wyobrażacie xD Aż mnie skręca w środku.
Przynam, że bardzo długo czułam sie troszeczkę lepsza (a fuj) od koleżanek wrzucających co tydzień zdjęcia dziubków, ale teraz zaczynam sie zastanawiać, czy to nie jest książkowy przykład resentymentu, o którym pisał Nietzsche. Bo serio, co to za powód do dumy? "mmm, nie publikuję obrazków w internecie, ja to dopiero, ja znam swą wartość, nie jest mi to potrzebne, nie to co IM".
Komentarz usunięty przez moderatora