Z telewizora wciąż krzyczą o tym że to już, że jest coraz więcej "postępowych" biskupów, że niebawem osoby po rozwodzie, żyjące z nowymi partnerami albo bez ślubu, będą mogły przyjmować komunię. Wg mnie, takiej zgody być nie może? Dlaczego? Bo trzeba by było zmienić Pismo Święte.

Czas na przepraszam.

Czy można zgwałcić język? Oczywiście że tak. Od dobrych paru lat da się zaobserwować zmasowaną i coraz bardziej żenującą działalność językowych zboczeńców.

Coraz więcej osób chce coraz szybciej załatwić coraz więcej w Kościele. Wg mnie grozi nam banalizacja wiary na dużą skalę. Pan klient zastępuje tu Pana Boga.

My, w centralnej i wschodniej Europie nie mamy ulicznych zamieszek na tle rasowym, nie tworzymy gett, ani prawa w zależności od koloru skóry. Wystarczy natomiast, że zamiast „biały”, „czarny”, „żółty” wstawimy „katolicki”, „homoseksualny”, „dżenderowy”.

Staram się zrozumieć papieża Franciszka, choć nie ukrywam że przychodzi mi to z ogromnym trudem. Z jednej strony kieruje się dobrem Kościoła, z drugiej może do doprowadzić do jego banalizacji.

Właśnie wróciłem z Częstochowy. W tym roku wróciłem stamtąd ze spostrzeżeniami. Jedne budzą we mnie radość, drugie napawają niesmakiem, zażenowanie i po prostu smutkiem.

Z telewizora wciąż krzyczą o tym że to już, że jest coraz więcej "postępowych" biskupów, że niebawem osoby po rozwodzie, żyjące z nowymi partnerami albo bez ślubu, będą mogły przyjmować komunię. Wg mnie, takiej zgody być nie może? Dlaczego? Bo trzeba by było zmienić Pismo Święte.

Czas na przepraszam.

Czy można zgwałcić język? Oczywiście że tak. Od dobrych paru lat da się zaobserwować zmasowaną i coraz bardziej żenującą działalność językowych zboczeńców.

Coraz więcej osób chce coraz szybciej załatwić coraz więcej w Kościele. Wg mnie grozi nam banalizacja wiary na dużą skalę. Pan klient zastępuje tu Pana Boga.

My, w centralnej i wschodniej Europie nie mamy ulicznych zamieszek na tle rasowym, nie tworzymy gett, ani prawa w zależności od koloru skóry. Wystarczy natomiast, że zamiast „biały”, „czarny”, „żółty” wstawimy „katolicki”, „homoseksualny”, „dżenderowy”.

Staram się zrozumieć papieża Franciszka, choć nie ukrywam że przychodzi mi to z ogromnym trudem. Z jednej strony kieruje się dobrem Kościoła, z drugiej może do doprowadzić do jego banalizacji.

Właśnie wróciłem z Częstochowy. W tym roku wróciłem stamtąd ze spostrzeżeniami. Jedne budzą we mnie radość, drugie napawają niesmakiem, zażenowanie i po prostu smutkiem.