Zadzwonił budzik. Michał już dawno nie spał. Tej jak i kilkanaście nocy wstecz spał po kilka godzin. Wstał bardziej zmęczony niż dzień wcześniej gdy kładł się do łóżka. Drżały mu ręce, drżało całe ciało, pulsacyjne bóle potylicy nawracały każdego ranka. Nie zastanawiał się zbyt długo tylko pobiegł do kuchni, otworzył lodówkę i wyciągnął z szuflady na warzywa taniego energetyka z biedronki. Zapasy robił zawsze po wypłacie, i od razu na cały miesiąc. Nie miał czasu na parzenie kawy, energicznym ruchem otworzył napój i duszkiem przechylił do ust, by jak najszybciej dostarczyć kofeinę do krwiobiegu. Przepalił Marlboro czerwonym i poszedł przepłukać usta do łazienki. Z wieszaka zdjął zapaskę spodnie, bluzę i spakował do plecaka. Sam ubrał się w zawrotnie szybkim tempie w biały t shirt, czarne krótkie spodenki i modne Vansy w biało-czarną kratkę. Zamówił ubera, bo nie chciało mu się jechać tramwajem w środku lata z przepoconymi już tak wcześnie rano starszymi ludźmi jadącymi na zakupy do sąsiedniej galerii. Kierowca miał być za cztery minuty, więc ubrał plecak I zleciał szybko na dół odpalając jeszcze jednego papierosa. W taksówce drgania ciała były coraz to intensywniejsze. Wiedział o tym, ale mimo to codziennie rano dostarczał te toksyny do swojego organizmu. Napięcie wzrastało z minuty na minutę. Im bliżej celu, tym bardziej Michał był w większym stresie. Do bólu potylicy dołączył tez ból skroni. Musiał zdjąć letnią beżową czapkę Nike'a i poluzować w niej zapięcie. Dłonie miał spocone i zaciśnięte , ale nie od panującej wtedy temperatury, a z nerwów, bo mimo korków droga do pracy skracała się z drastycznie z każdym kilometrem.
Zadzwonił budzik. Michał już dawno nie spał. Tej jak i kilkanaście nocy wstecz spał po kilka godzin. Wstał bardziej zmęczony niż dzień wcześniej gdy kładł się do łóżka. Drżały mu ręce, drżało całe ciało, pulsacyjne bóle potylicy nawracały każdego ranka. Nie zastanawiał się zbyt długo tylko pobiegł do kuchni, otworzył lodówkę i wyciągnął z szuflady na warzywa taniego energetyka z biedronki. Zapasy robił zawsze po wypłacie, i od razu na cały miesiąc. Nie miał czasu na parzenie kawy, energicznym ruchem otworzył napój i duszkiem przechylił do ust, by jak najszybciej dostarczyć kofeinę do krwiobiegu. Przepalił Marlboro czerwonym i poszedł przepłukać usta do łazienki. Z wieszaka zdjął zapaskę spodnie, bluzę i spakował do plecaka. Sam ubrał się w zawrotnie szybkim tempie w biały t shirt, czarne krótkie spodenki i modne Vansy w biało-czarną kratkę. Zamówił ubera, bo nie chciało mu się jechać tramwajem w środku lata z przepoconymi już tak wcześnie rano starszymi ludźmi jadącymi na zakupy do sąsiedniej galerii. Kierowca miał być za cztery minuty, więc ubrał plecak I zleciał szybko na dół odpalając jeszcze jednego papierosa. W taksówce drgania ciała były coraz to intensywniejsze. Wiedział o tym, ale mimo to codziennie rano dostarczał te toksyny do swojego organizmu. Napięcie wzrastało z minuty na minutę. Im bliżej celu, tym bardziej Michał był w większym stresie. Do bólu potylicy dołączył tez ból skroni. Musiał zdjąć letnią beżową czapkę Nike'a i poluzować w niej zapięcie. Dłonie miał spocone i zaciśnięte , ale nie od panującej wtedy temperatury, a z nerwów, bo mimo korków droga do pracy skracała się z drastycznie z każdym kilometrem.
Rozdział I
Zadzwonił budzik. Michał już dawno nie spał. Tej jak i kilkanaście nocy wstecz spał po kilka godzin. Wstał bardziej zmęczony niż dzień wcześniej gdy kładł się do łóżka. Drżały mu ręce, drżało całe ciało, pulsacyjne bóle potylicy nawracały każdego ranka. Nie zastanawiał się zbyt długo tylko pobiegł do kuchni, otworzył lodówkę i wyciągnął z szuflady na warzywa taniego energetyka z biedronki. Zapasy robił zawsze po wypłacie, i od razu na cały miesiąc. Nie miał czasu na parzenie kawy, energicznym ruchem otworzył napój i duszkiem przechylił do ust, by jak najszybciej dostarczyć kofeinę do krwiobiegu. Przepalił Marlboro czerwonym i poszedł przepłukać usta do łazienki. Z wieszaka zdjął zapaskę spodnie, bluzę i spakował do plecaka. Sam ubrał się w zawrotnie szybkim tempie w biały t shirt, czarne krótkie spodenki i modne Vansy w biało-czarną kratkę. Zamówił ubera, bo nie chciało mu się jechać tramwajem w środku lata z przepoconymi już tak wcześnie rano starszymi ludźmi jadącymi na zakupy do sąsiedniej galerii. Kierowca miał być za cztery minuty, więc ubrał plecak I zleciał szybko na dół odpalając jeszcze jednego papierosa.
W taksówce drgania ciała były coraz to intensywniejsze. Wiedział o tym, ale mimo to codziennie rano dostarczał te toksyny do swojego organizmu. Napięcie wzrastało z minuty na minutę. Im bliżej celu, tym bardziej Michał był w większym stresie. Do bólu potylicy dołączył tez ból skroni. Musiał zdjąć letnią beżową czapkę Nike'a i poluzować w niej zapięcie. Dłonie miał spocone i zaciśnięte , ale nie od panującej wtedy temperatury, a z nerwów, bo mimo korków droga do pracy skracała się z drastycznie z każdym kilometrem.