Jak się wyjeżdża na wymiany to wszędzie jest lepiej niż u siebie. Większość zagranicznych studentów ma u nas never ending party połączone z hobby kolekcjonowania butelek po wódce i innych alkoholach na balkonie. Przy naszych cenach i przy efekcie jaki robią na naszych rodzimym blacharach mówiąc im "jestesh piekna" mają super zabawę. I to czy miasto jest takie czy inne na prawdę ma już małe znaczenie.
Nasz kraj jest okropny. Brudny, paskudny, pełen nierobów i pijaków. Mamy okropną kuchnię, nasze kino jest do bani, mamy dziwaczne tradycje i obyczaje. Aha, i do tego wszystkiego panuje u nas zwalający z nóg klimat. Słowem: obciach.
Trzeba mieć straszne kompleksy, żeby tak uważać. To tacy właśnie ludzie dają dzieciom imiona typu Brajan, albo Alana.
Fakt, Polska kuchnia jest jedną z najlepszych na świecie, oczywiście jest nie zdrowa i żyje się po niej prawdopodobnie krócej, ale co to za życie bez niej :P, a co do Hiszpańskiej kuchni....ma parę dobrych potraw, ale jakoś produktów jest kilka razy gorsza od Polskich. Co do brudu na ulicach hm.. widziałem jak sprząta się w Cordobie (nie wiem jak w innych częściach Hiszpanii), tam około 22-23 podłącza się wąż strażacki pod
Polska kuchnia jedną z najlepszych na świecie? A co to jest polska kuchnia? Wszystko mamy importowane. Pierogi z Rosji, barszcz z Ukrainy, mielony i golonka z Rajchu, ziemniaki i makaron z Włoch. Może o czymś nie wiem, ale wymień parę potraw z polskiego jadłospisu i powiedz co w nich jest takiego co czyni je "najlepszymi"? Co w tej polskiej kuchni takiego dobrego? Zero finezji, z przypraw to sól, pieprz i majeranek. Dlaczego
Dopiero teraz przypomniał mi się artykuł w marcowym 'Przekroju' o Irlandii. Artykuł chyba ukazał się po zabójstwie dwóch polskich robotników za pomocą śrubokręta przez nastoletnich przestępców. Ukazywał on odbrązowienie mitu zielonej krainy w której polityka socjalna rządu dla najbiedniejszych poszła w zasiłki i w efekcie w gorszych dzielnicach Dublina mają tam kobiety które w dresach od rana stoją pod monopolowym, i obgadują przechodniów. Wieczorem przebierają się i idą do pubu na Guinnessa
Ja bym nie przesadzał z tym hurraoptymizmem. To jednak po części różnice kulturowe a może i brak perspektywy. Jeżeli ktoś nas gości u siebie i usilnie prosi, żebyśmy powiedzieli co mu się u nas nie podoba to trzeba się naprawdę dobrze znać, zeby usłyszeć prawdę. A tak, jak się skłamie, to ile radości można sprawić, jak podbudować gospodarza. Tak samo, myślę mimo że autorka mówi, że nie o to chodzi, Hiszpanie po
Wreszcie pozytywne spojrzenie na nasz piekny kraj. ja nie moge sluchac powszegchnego narzekactwa. Odwiedzilem wlasciwie cala Europe, troche Azji i sporo Ameryki, a jednak zawsze stwierdzam, ze u nas na prawde jest ciekawie i ladnie. Dobrze sie u nas zyje, a tylko czasami przydaloby sie wiecej zadowolenia z tego co mamy. Tutaj moglibysmy sie uczyc od biednych krajow ameryki, gdzie ludzie ekstremalnie biedni ciesza sie zyciem.
Komentarze (71)
najlepsze
Trzeba mieć straszne kompleksy, żeby tak uważać. To tacy właśnie ludzie dają dzieciom imiona typu Brajan, albo Alana.
TO SIĘ DOPIERO NAZYWA WIEŚNIACTWO.
Ps.
http://www.przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,1015.html
Komentarz nie znalazł się tam gdzie jego miejsce i nie da się tego odwołać. Wykop mógłby postarać sie o dopieszczenie takich szczegółów.
Tego warto sie nauczyc :)