//wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10684851,Atak_na_telewizje__Kto_pobil_pracownika_Polsatu_.html
Oto kilka kwiatków z artykułu znalezionego na gazeta.pl, pokazujących jak pięknie można manipulować faktami:
Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat: - Wiemy od naszego pracownika, że napastnicy identyfikowali się z Lechem Poznań, ale na razie traktujemy to jako wybryk chuligański. Napastnicy wczoraj przyznali się do winy. Policja sprawdza, czy są kibolami.
Po pierwsze - krzyczeć "Lech Poznań" może każdy. Równie dobrze napastnicy mogli krzyczeć "Gazeta Wyborcza", ale to chyba nie czyni z nich dziennikarzy GW? Po drugie - kto to są kibole? Potwierdza się teza Ziemkiewicza z jego ostatniego wpisu:
I − proszę się sprawie przyjrzeć − właśnie w momencie, gdy takie oddzielanie porządnych kibiców od chuliganów stało się bardziej niż kiedykolwiek uzasadnione, kiedy stowarzyszenia kibiców zaczęły chuliganów wypychać ze stadionów albo uspokajać, media gładko przeszły na ton zupełnie nowy: nie ma już kibiców dobrych i złych, są tylko „kibole”. Straszni, wstrętni i groźni kibole, których trzeba niszczyć.
To jest bardzo dobre pytanie - co się stało z poprzednią nomenklaturą? Czemu nie ma już kibiców i pseudokibiców? Kolejna sprawa:
Na razie wiadomo tylko, że jeden z nich był notowany za jazdę po pijanemu rowerem
Litości. Co to ma w ogóle do rzeczy? Po cholerę taka informacja? Ale to wszystko jest bzdurą w porównaniu z tym, co wyprawia się w artykule dalej:
11 listopada w Warszawie chuligani kojarzeni z kibolami, stojący po stronie Marszu Niepodległości, spalili wóz satelitarny TVN24. Z kolei w sobotę, w Poznaniu, odbywał się Marsz Równości.
Po pierwsze - kojarzeni przez kogo? Po drugie - czy pan Piotr Żytnicki, autor tego paszkwilu, może z łaski swojej przedstawić jakiekolwiek dowody na to, że "chuligani kojarzeni z kibolami" stali po czyjejkolwiek stronie poza swoją? Naprawdę, czytając takie - nazwijmy rzeczy po imieniu - kłamstwa, mam pójść na następny marsz tylko po to, żeby go zaatakować krzycząc "Gazeta Wyborcza! Za gazetę.pl! Do ataku!". Apeluję o odrobinę obiektywności, towarzyszu Żytnicki.
Dziennikarza "Gazety" przeciwnicy marszu obrzucili obelgami.
Cóż, ja się nie dziwię. Takiej paskudnej propagandy, jaką GW prowadzi, nie powstydziłby się nawet Goebbels.