Gimnazjaliści głuchną kiedy zbliża się angielski
Słyszeliście o egzaminie z angielskiego? - pyta na czacie internetowym dla gimnazjalistów Shaggy_15. - Przecież ja go na pewno nie zdam - poddaje się od razu. KrzysiekL. odpowiada: - Ja się tam nie przejmuję. Mama załatwia mi zaświadczenie, że mam problemy ze słuchem i nie będę musiał zdawać listeningu. (...) Nigdy bym się tego nie nauczył.
marzena92 z- #
- #
- #
- #
- 99
Komentarze (99)
najlepsze
A teraz x_x...
A teraz przyznajcie się Panowie, najwięcej angielskiego umiecie z lekcji czy z gier? ;)
- wysyłają dziecko w przedszkolu na dodatkowe zajęcia muzyczne/taneczne/angielski
- gdy dziecko dostanie jedynkę, winią nauczyciela, nie dziecko
- żądają by nauczyciel uczył, ale nie żądają, od dziecka, by się uczyło
- powiedzą o dziecku sąsiada, że głupie i niegrzeczne, a o swoim mówią w samych superlatywach, choćby było nawet notowane przez policję
- wykupują korepetycje przez cały niemal okres edukacji
- próbują na siłę "zaprzyjaźnić"
://
"...powiedziałem jej, że dodatkowy angielski mi w niczym nie pomoże, bo nie mam talentu do angielskiego, i już.'', tak, jasne, też tak miałem z niemieckim jak byłem w gimnazjum. Po prostu nie chciało mi się go uczyć i już. Na szczęście
Co do angielskiego to mam nadzieję, że nie będę potrzebować 'nagłej głuchoty' żeby się wymigać, lubię ten przedmiot i modlę się do IPU, żebym chętnie się go w tym roku uczyła. Nie wiem czy uwielbienie może pokonać lenistwo...
żal nawet czytac co piszesz. A potem rosnie pokolenie ludzi z nadwaga, skrzywieniami kręgosłupa itd. To sa fakty co raz wiecej dzieci ma takie właśnie problemy.
Głównie ze strony rodziców. Dziecko nie chce się - rodzic: nie to mu pisane. Ehhh witki opadają
Jeśli ktoś nie ma, będzie musiał się sporo naudawać np. niedosłyszącego;)
Ja mam dysgrafię, lenistwo nie pozwala mi na zmianę tego stanu rzeczy, ale przynajmniej zawsze piszę a'la trzęsienie ziemi;)
Chyba że właśnie na egzaminach, heh, cóż za dysproporcja.
Może odrazu takim załatwić papier na głupote ze nie mają co sie uczyć...
Według mnei wystarczyło by zrobić teczki (TAK TECZKI!!) i wszystkie takie rzeczy załączać by przyszły pracodawca sam mógł sobie zweryfikować czy naprawde ma do czyinienia z osobą która ma problemy czy moze z typowym leniem.
Najlepiej to i tak załatwił sie mój kumpel na wstawce, wyszło mu ze ma nadzwrocznosć i niedowidzenie obu oczu
zaświadczenia o:
- dysleksji wszystkich typów
- dysgrafii
- dysortografii
- dyskalkulii
- głuchocie nabytej w wieku 15 lat
- dysfonii
Dyslektykami byli Einstein, da Vinci i Andersen, ale czy gadali całe życie, że nie mogą tego, tamtego? Nic mi o tym nie wiadomo.
Przecież większość z osób po badaniach nie ma takiego syndromu, jedynie ściemnia...
Jak to kiedyś ktoś powiedział, "Nie tłumaczmy d!!!!izmu chorobą".
Niektorzy nie widza co tutaj robia.
Skomplikowany, ale daje radę się go nauczyć. 2 lata w liceum miałem ten przedmiot, może nie władam łaciną perfektyjnie, wręcz w ogóle nim nie władam. Ale gdybym tylko kontynuował naukę to podejrzewam że by mi szło dobrze, bo to język przyjazny :)
jeśli potrzebowałbyś łaciny, żeby się z kimś dogadać, to może byś się nauczył, a tak to...
nativem z łaciny na pewno nie będziesz ;->
inna sprawa co kto rozumie przez "nauczyć się języka".
ja się uczę angielskiego jakies 12 lat (czy ileśtam) i z każdą kolejną rozmową mam coraz większego doła, że nie umiem
A nauczyć się i tak będzie musiał bo matura czeka.
Tacy rodzice powinni być surowo karani.
Przynajmniej będzie komu rowy kopać :)
Sam zresztą należę do osób mających problem ze słuchem, noszę od 15 lat aparaty słuchowe i jedynie co mogę powiedzieć to że nigdy nie korzystałem z ułatwień, jakie mi przysługiwały. Jedynie na maturze ustnej z angielskiego mogłem skorzystać z systemu FM.