Pamiętam jak kolega z uczelni opowiadał o swoim znajomym...Ów znajomy dostał po znajomości robotę w jednym z urzędów, do którego rolnicy składali wnioski o dofinansowanie. I jeszcze rozumiem to "po znajomości", bo tak jest w dużych firmach biurokratycznych, budżetówkach..., ale facet z premedytacją odsyłał wielu rolników z kwitkiem za głupią kropkę czy przecinek i jeszcze się tym szczycił. W Twoim przypadku pitterka mogło być podobnie.
@Alter_M: Bo jeśli ktoś się wyrwał z ciemnej dupy i "coś" może to strasznie się z tym obnosi... takie dowartościowanie. Zawsze popychadła krzyczą najgłośniej.
2 lata temu również korzystałem z dofinansowania i wsparcia pomostowego, co do pomostówki mogę Ci poradzić abyś skrupulatnie liczył w tabelkach te grosze i końcówki bo o to jest najwięcej srania (do tego lepiej jeżeli masz więcej pieniędzy wydanych niż przyznanych, wówczas dołączasz obowiązkowo wyjaśnienie, że nadwyżkę zapłaciłeś ze swoich środków), jeżeli nie chcesz tyle jeździć to możesz przesyłać wszystko do biura pocztą (liczy się data stempla nadania), lub za każdym razem
@KasiaHipiska: ja to wiem, ty to wiesz a powiedz to komuś co "się nie interesuje polityką i innymi pierdołami" a powie ci że nienormalna jesteś. "przecież to wspiera przedsiębiorczość, darmowe pieniądze".
Przestałem już w towarzystwie rozmawiać o takich rzeczach bo jedyne co można osiągnąć to pozbyć się towarzystwa.
@mack23: jako uczestnik takiego czegoś (firma dalej funkcjonuje i i mam nadzieję, że będzie funkcjonować) zgadzam się z Tobą w 100%.
O ile jeszcze dotacje na rozwój własnego interesu z programu 6.2 czy kasa z PUP to jeszcze nie są tak olbrzymie pieniądze o tyle milionowe dotacje na projekty to jakaś masakra. Narusza tylko równowagę na rynku
Ja tutaj może trochę odbiegnę od tematu samych dotacji a skupię się na samej biurokracji. Rok temu zakładałem działalność w Danii. Na oczy nie widziałem żadnego urzędnika. Sam wniosek o założenie firmy wypełniałem przez internet i po 7 dniach przyznano mi "regon" i firma oficjalnie istniała. Jako "wparcie" rozliczałem się w systemie tzw. "business boosting" gdzie za pierwsze 50000 DKK nie płacę podatku dochodowego co jest standardem dla nowo powstałych przedsiębiorstw. Rozliczam
Niestety problem jest często po stronie polskiej, a nie unijnej. Unia ma te swoje procedury (głupie czy nie - w tej chwili to nieważne), ale jakby się ich stosować, to byłoby w miarę sprawnie. Natomiast biurwy i gryzipiórki z polskich urzędów wszystko utrudniają i komplikują. Źle interpretują przepisy, lub robią to po swojemu, zrzucają część obowiązków (papierkowej roboty) na przedsiębiorców podczas, gdy sami powinni to zrobić itd. Mam znajomego, który dostał dofinansowanie
@Boski_Szymon: To nie polski problem, tylko problem wszystkich dotacji. Zabierają nam pod przymusem 50 000 zł i dają "za darmo" 40 000 zł. A te biurwy chcą po prostu uzasadnić swoją pracę, pokazać, że są potrzebne
@takelbery: ostatnio się pewien wykopowicz wykłócał ze mną, że nieprawda, ale jestem tego samego zdania. Nie masz wystarczającej gotówki - nie wchodź w to. Szkoda tylko, że w ten sposób wspierani są Ci, którzy nie do końca tych pieniędzy aż tak potrzebują.
@szopa123: w umowie jest art., który mówi o uzupełnianiu lub złożeniu dodatkowych wyjaśnień w wyznaczonym terminie.. poza tym każdy łudzi się, że na kolejnym wezwaniu się skończy i nie chce robić sobie pod górkę z kobietami, które będą nad Tobą stały przez najbliższe 8 miesięcy..
@SPGM1903: to nie urząd. Beneficjentem projektu jest przedsiębiorstwo (w moim przypadku pewna prywatna uczelnia wyższa) - ja mam status uczestnika projektu.
Sorry, ale takiego wykopu nie zdzierżę, widzę to tak:
Odnośnie szkoleń. Miałem takie i je sobię cenię. Może nie tyle co wykładowca na nich mówił, ale główie pytania i wątpliwości, które mnie i innych co bardziej wnikliwych słuchaczy nachodziły. Nierzadko wykładowiec był "trzymany" kilkanaście minut dłużej, żeby się od niego dowiedzieć co bardziej praktycznych rzeczy. To że tam tylko siedziałeś i słuchałeś gdzie jaką cyferkę wpisać to twoja sprawa.
@therocker: W paru miejscach nie do końca chyba zrozumiałeś, ale ogólnie masz dużo racji. Takie tam gadanie - pieniądze dają i mu źle. A źle głównie dlatego, że nie umie się zachowywać w urzędach (co widać w tekście). Trochę to rozumiem, bo młody człowiek zaraz po studiach zawsze będzie miał z tym problem. Sam pamiętam, że jak szedłem do pracy to dawałem się nabrać na takie głupoty, że aż mi teraz
@therocker: Dobrze gadasz, zajebiście wręcz. Logicznym jest fakt, że jak ktoś nam daje kasę, to wymaga. A jeśli my tą kasę bierzemy, to się na te wymagania godzimy, i zamiast się cieszyć, że gość dostaje kasę, to narzeka, że jeszcze się z tego rozliczać musi...
Komentarze (179)
najlepsze
Takie przypadki to czysta patologia. Taki człowiek powinien krowy paść, a nie pracować z ludźmi.
Co do skrupulatności wniosków, poprawiania i uzupełniania dokumentów to musicie pamiętać,
że przede wszystkim podmioty odpowiedzialne za "dystrybucję" środków unijnych są bardzo,
ale to bardzo uczulone na to, żeby cała dokumentacja była w porządku. W przypadku niezgodności
grozi konieczność zwrotu źle zagospodarowanych pieniędzy na dotacje dla przedsiębiorców.
Jak to zrobić, kiedy pieniądze zostały już wydane?
Ogólnie mogę to podsumować tak: Fajnie jak uda się wziąć 100% (40,000 PLN jednorazowo i 1200 PLN co miesiąc przez rok) wtedy jako tako się opłaca...
Przy mniejszych kwotach to już nie jest różowo, koszty dodatkowe są tak duże że warto myśleć o pożyczce z banku a nie "podarunku" z UE.
Najbardziej chamska sprawa której doświadczyłem :
Po "sprawdzeniu" mojego
Przestałem już w towarzystwie rozmawiać o takich rzeczach bo jedyne co można osiągnąć to pozbyć się towarzystwa.
O ile jeszcze dotacje na rozwój własnego interesu z programu 6.2 czy kasa z PUP to jeszcze nie są tak olbrzymie pieniądze o tyle milionowe dotacje na projekty to jakaś masakra. Narusza tylko równowagę na rynku
A "o pomstę do nieba" to można wołać.
Językowe Gestapo pozdrawia.
Prawda taka, że jak ktoś biedy to i pieniądze mu nic nie dadzą bo biedny jest zazwyczaj nie bez powodu.
Powinieneś dostać umowę czy coś podobnego, a z niej pewnie nie wynika iż musisz być OSOBIŚCIE z każdym wyjaśnieniem.
Zresztą.. za każde twoje stawienie powinni Ci płacić. To jest twój czas pracy.. 1h = 100 zł + dojazd w 2 strony, kolejne 100 zł.
Do 15.30 = expres.. stawka x3
A na poważnie. Nie ma co się wkurzać na urzędników. To albo banda niedouczonych nieudaczników albo idiotów którym robotę załatwiła ciocia.
Co za tym idzie - ja mój wolny czas przeznaczam na różne rozrywki. I jedną z nich jest poznawanie przepisów które pozwolą uczynić życie urzędupka
Odnośnie szkoleń. Miałem takie i je sobię cenię. Może nie tyle co wykładowca na nich mówił, ale główie pytania i wątpliwości, które mnie i innych co bardziej wnikliwych słuchaczy nachodziły. Nierzadko wykładowiec był "trzymany" kilkanaście minut dłużej, żeby się od niego dowiedzieć co bardziej praktycznych rzeczy. To że tam tylko siedziałeś i słuchałeś gdzie jaką cyferkę wpisać to twoja sprawa.
"to ewaluacja zajęć