miałem się bazowo odpisać na komentarze paru z Was, jednakowoż napiszę do ogółu.
1) nie da się w sposób jednoznaczny, obrazujący w ujęciu różnych osobniczych map pojęciowych, ująć istoty wolności/przebudzenia o którym ewangelizuje de Mello, czy ktokolwiek inny, dlatego, że jest to praca takoż tytaniczna co syzyfowa, to jak rozmowa do ślepego od urodzenia o kolorach.
2) stany doświadczeń duchowych to ostatecznie tylko stan mózgu, bez lat medytacji można się wystrzelić na
źle odebrałeś to co napisałem. ale zaczne od końca: czy jeżeli widzisz krzesło, to widzisz tylko krzesło, czy też widzisz jawiącą się w Twojej głowie koncepcje krzesła? czy jeżeli nazwiesz je cegłą, to przestanie w swojej istocie być krzesłem?
No dobra obudzilem sie... i co teraz ? mam zdjac ubranie i zaczac zyc w zgodzie z natura? Dajcie spokoj .Jesli kazdy czlowiek chcialby byc taki jak sugeruje nam ten pan , to zylibysmy w glinianych chatkach. Kazdy z nas wyrzeka sie tego ''pierwotnego szczescia'' na rzecz bezpieczenstwa ( opieka spoleczna i zdrowotna, fastfoody, latwa rozrywka itp itd.) Ten facet poprostu inaczej spotrzega szczescie .
@bolizdor: To co piszesz to konflikt pomiędzy samoakceptacją, a samorozwojem. To niejako dwie siły, które należało by pogodzić.
Dla przykładu człowiek w 100% skupiony na samoakceptacji, właściwie powinien (tak jak napisałeś) zdjąć ubranie, pop$$%%$!ić pracę i biegać po lasach ;)
Natomiast człowiek w 100% skupiony na samorozwoju, cały czas dąży do jakiś celów, cały czas nie jest w pełni szczęśliwy gdyż mówi sobie "będę szczęśliwy gdy zrobię to i to"
@bolizdor: rezygnacja z chciwości nie sprawi, że rozdasz wszystkie oszczędności, a rezygnacja ze współzawodnictwa nie sprawi, że odechce Ci się rozwijać zainteresowania i zapewniać opiekę rodzinie. Motywacja się zmienia, ale dopóki ktoś nie jest naprawdę głupi, to raczej nic mu nie grozi, kiedy trochę rozluźni swego wewnętrznego terrorystę.
Matko co za bzdura. Pieprzenie New Age. Myśleć o takich bzdurach mogą tylko ludzie, którzy mają za dużo czasu i kasy. Żyjemy w takim a nie innym świecie i należy to zaakceptować, a nie tracić czas na szukanie "podstępu świata".
@tdabc: to "pieprzenie" ma więcej wspólnego z buddyzmem niż z new age (które uważam za idiotyzm). To zabawne, że piszesz o akceptacji, gdyż właśnie ona jest podstawą większości nauk rożnych mistyków (w tym De Mello). New age to natomiast myślenie życzeniowe i oszukiwanie samego siebie. Właściwie to przeciwieństwo oświecenia ;) Pozdrawiam
Apel do zwolenników Anthonego de Mello! Tu Wasz nowy mesjasz! Przebudźcie się, wyzwólcie z okowów społecznej akceptacji! Usuńcie konto na wykopie i załóżcie na nowo! Niechaj będzie to dla Was początek nowej, lepszej drogi w życiu!
Beam me up Scotty. There's no intelligent life down here.
Nie wiem czemu ludzie nie rozumieją o co tak naprawdę chodzi... Ludzie obudźcie się i rozejrzyjcie w koło. My jako cywilizacja, jako społeczeństwo, jako ludzie - konkretne osoby nie rozwijamy się. Wykonujemy mechaniczne czynności by coś mieć w tym życiu = $. Tylko że jest to wszystko tak samo nietrwałe i ulotne jak my. Nikt nami się nie przejmuje, każdy żyje sam i dla siebie pochłaniając bezkrytycznie to co mówi się nam
Lepiej sięgnąć do książek De Mello. Facet był duchownym chrześcijańskim, ale w jego nauczaniu było więcej buddyzmu niż teologi chrześcijańskiej. Nie jest to zwykłe piepszenie new age, nie ma tam mowy o osiągnięciu nirwany, o raju na ziemi. De Mello po prostu pokazuje uwarunkowania, które przeszkadzają nam w osiągnięciu szczęścia, które zresztą wg niego też jest więzieniem. Kto nie chce słuchać - nie posłucha, dla tych, którzy przez chwile chcą się zastanowić
@Krusoe: "Ale człowiek jest jednak chyba czymś więcej niż zwierzę, nie zgodzisz się ze mną?" no właśnie nie. Możesz poczytać moje inne wypowiedzi za które byłem linczowany na wykopie :)
Jesteśmy zwierzętami z dużymi mózgami, dzięki którym osiągnęliśmy dotychczasowy szczyt drabiny ewolucyjnej. Mózg ten umożliwił nam podporządkowanie sobie materii i świata, dzięki niemu stworzyliśmy kulturę oraz cywilizację która jeszcze bardziej odsunęła nas od tz. świata zwierzęcego. To właśnie kultura i
@muminisko01: Nie chodzi o oderwanie się od społeczeństwa ani o wyzwolenie się z więzi emocjonalnych, tylko o zrozumienie, jak bardzo jesteśmy tym uwarunkowani, jak bardzo wpływa to i czasami niszczy nasze życie. Chodzi o dystans, spojrzenie z oddali na siebie. De Mello sam kiedyś powiedział, że przyjemność sprawia mu zarówno przebywanie z "normalnymi" ludźmi, jak i z kłamcami i głupcami, bo nikt nie był w stanie zamącić jego wewnętrznego spokoju.
Komentarze (120)
najlepsze
1) nie da się w sposób jednoznaczny, obrazujący w ujęciu różnych osobniczych map pojęciowych, ująć istoty wolności/przebudzenia o którym ewangelizuje de Mello, czy ktokolwiek inny, dlatego, że jest to praca takoż tytaniczna co syzyfowa, to jak rozmowa do ślepego od urodzenia o kolorach.
2) stany doświadczeń duchowych to ostatecznie tylko stan mózgu, bez lat medytacji można się wystrzelić na
źle odebrałeś to co napisałem. ale zaczne od końca: czy jeżeli widzisz krzesło, to widzisz tylko krzesło, czy też widzisz jawiącą się w Twojej głowie koncepcje krzesła? czy jeżeli nazwiesz je cegłą, to przestanie w swojej istocie być krzesłem?
3) takie porzeladło
Komentarz usunięty przez moderatora
Wolni od materjalizmu - nie to nie
Dla przykładu człowiek w 100% skupiony na samoakceptacji, właściwie powinien (tak jak napisałeś) zdjąć ubranie, pop$$%%$!ić pracę i biegać po lasach ;)
Natomiast człowiek w 100% skupiony na samorozwoju, cały czas dąży do jakiś celów, cały czas nie jest w pełni szczęśliwy gdyż mówi sobie "będę szczęśliwy gdy zrobię to i to"
@bolizdor: rezygnacja z chciwości nie sprawi, że rozdasz wszystkie oszczędności, a rezygnacja ze współzawodnictwa nie sprawi, że odechce Ci się rozwijać zainteresowania i zapewniać opiekę rodzinie. Motywacja się zmienia, ale dopóki ktoś nie jest naprawdę głupi, to raczej nic mu nie grozi, kiedy trochę rozluźni swego wewnętrznego terrorystę.
Beam me up Scotty. There's no intelligent life down here.
Jesteśmy zwierzętami z dużymi mózgami, dzięki którym osiągnęliśmy dotychczasowy szczyt drabiny ewolucyjnej. Mózg ten umożliwił nam podporządkowanie sobie materii i świata, dzięki niemu stworzyliśmy kulturę oraz cywilizację która jeszcze bardziej odsunęła nas od tz. świata zwierzęcego. To właśnie kultura i