Bańka edukacyjna pękła
Studenci i ich rodzice inwestują w dobra wyższego rzędu, takie jak dyplom ukończenia studiów, w mylnym przekonaniu, że na przyszłych absolwentów czeka wiele ofert pracy. Jednakże preferencje czasowe się nie zmieniły. Popyt na dobra konsumpcyjne pozostał niezmieniony i to właśnie...
plomien_piekiel z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 58
Komentarze (58)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Zacznę od tego, że wychodzisz z błędnego założenia: bez publicznego finansowania nie byłoby edukacji. Nieprawda.
Studia są spoko, zależy oczywiście które, ale dlaczego mam je fundować obcym ludziom? Ja mogę uważać, że np. złoty łańcuch na szyję jest świetny, ale dlaczego powinienem robić zrzutę razem z innymi podatnikami na złoty łańcuch dla obcych
Studia jak wiele osób mylnie uważa wcale nie gwarantują dobrej pracy i wysokich zarobków, a to tylko dlatego, że istnieje głupia moda na studiowanie, a co się z tym wiąże "degradacja stopni naukowych" jak mawia mój kumpel.
Dlatego nie ma co się dziwić, że studia teraz, 10, 40 lat temu i przed wojną różnią się w tak znacznym stopniu.
Kiedyś
TO, ze otwiera sie piątą Szkołę Wyższą Prawa i Gotowania na Gazie w Pcimiu Dolnym, sprawia jedynie, ze po pierwsze mamy nadprodukcję prawników, a po drugie ich wykształcenie jest coraz gorsze, bo trudno jest w takim Pcimiu zorganizować kadrę wykładową do pięciu szkół wyzszych, więc biorą na wykładowców kogokolwiek.
Szkoły zaczęły działać jak fabryki i to jest chore.
Ludzie
Kiedyś studia nie były tak popularne jak teraz i naprawdę nie każdy mógł na nie iść.
Ja sam zastanawiam się czy warto studiować. Zanim skończę, pracy będzie jeszcze mniej więc i tak trafię na taśmę albo budowę. O ile w ogóle coś znajdę.
Interesuje mnie za to archeologia, bieganie z łopatą, błądzenie po fortyfikacjach a zwłaszcza grzebanie w ziemi za militariami ;)