Gdy prawo staje się pałką - czyli silni i bogaci przeciwko wolności słowa
Prawo i sądy w służbie silnych przeciwko słabym lub jako sposób odbierania obywatelom prawa do krytyki i obrony to, niestety, jedna z chorób rozwojowych kapitalizmu. Ale kraje zachodnie dawno sobie z nią poradziły – pisze publicysta „Rz”
m.....1 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 25
Komentarze (25)
najlepsze
Co, jakby nie było, powinno się zdarzać każdemu z was, buraki, nieco częściej. Ale do rzeczy. Chodzi mi o to, że panowie ci ponad mną mają jakiś dziwny skurcz umysłowy i jedyny argument przeciw Ziemkiewiczowi jaki mogą wytoczyć to "Ziemkiewicz". Z paroma wyjątkami, nie generalizujmy.
Mimo wszystko, nigdzie w tym artykule nie znalazłem ŻADNEGO fragmentu, który bylby
Komentarz usunięty przez moderatora
Nieważny autor, a treść. A w tym wypadku treść jest bardzo treściwa :)
Tego pana tak statycznie nie
Obowiązek meldunkowy jest takim przykładem.
Tutaj przede wszystkim widziałem agresję, która w języku publicznym nie powinna być używana. A na pewno nie pośród ludzi inteligentnym, od rzucania mięchem mamy dresów i Samą Bronę.
Aczkolwiek dzięki za tego linka, dowiedziałem się,
dopiero po drugiej wojnie światowej zaczęto psuć prawo na potęgę - oczywiście w naszej części świata znacznie lepiej i szybciej, ale co jak co to w XIX wieku - czyli w epoce kapitalizmu, prawo było prawem, co nawet nasi zaborcy (pod koniec nawet i Rosjanie) respektowali i szanowali