śmiejecie się, ale z drugiej strony spójrzcie na to w ten sposób: człowiek jedzie do pracy, czeka 30 min. albo więcej na autobus, na przystanku full ludzi, podjeżdża autobus już w większości wypełniony, przepuszczasz starszych, matki z dziećmi i sam zostajesz na lodzie (lub po prostu drzwi otworzyły się nie w tym miejscu co trzeba ;)). Jak wytłumaczycie szefowi spóźnienie? Będziecie czekać kolejne 30 min. a nuż się uda kolejnym razem wcisnąć?
@Jacolex: nie kazdego stać na samochód a przy obecnych cenach benzyny nie jest to zbyt opłacalne Ja od czerwca przerzuciłam się na skuter (super sprawa w ciepłe dni), niestety sezon już się kończy i muszę sobie radzić inaczej. Rano jeżdżę PKSem, jako że jest to 1-szy przystanek to są luzy przy wsiadaniu. Po południu wracam samochodem, bo dzieciaki trzeba z przedszkola odebrać i dowieźć je do domu. Wtedy to mąż wraca
Komentarze (110)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora