Część tego tekstu to stek bzdur niestety nie mających potwierdzenia w rzeczywistości:
1. Teoretycznie powinno się mówić susi ale w praktyce dla japończyków to jak wypowiadamy zarówno sushi jak i susi nie ma żadnej różnicy. Dla nich brzmi to IDENTYCZNIE! Sprawdzone w kilku sytuacjach gdy pytałem, która wersja jest poprawna. Zawsze mówili "to samo" a nie seplenię.
2. Taaaaaaaa. Byłem w Japonii w kilku sushi barach i do lepszych lokali tego typu
@Jacolex: W Polsce wiele rzeczy jest droższych niż w zachodnich krajach. Wydaje mi się, że jest to spowodowane "ekskluzywnością" tego dania. Autor też się dziwi, że w Japonii jest takiej, skoro są położeniu na wyspach i owoców morza jest koło nich w brud to nic dziwnego.
Na imprezie kończącej Orlen Handball Cup trener reprezentacji Japonii sprofanował smalec, nakładając sobie pół talerza i zjadając całość przy użyciu widelca, bez żadnych dodatków.
Więc ja mogę profanować sushi jedząc je pałeczkami.
Przy okazji cool story: cała drużyna japońska przez tydzień z niecierpliwością czekała, żeby spróbować schabowych. Plastra mięsa w panierce z bułki tartej i jajka.
Artykuł o tym jak prawidłowo jeść sushi. Coś jak: jak prawidłowo jeść żurek, żeby nie obrazić współspożywających. Co za bzdety.
Zacznijmy od tego, że ekwiwalentem し nie jest ani „szi” ani „si”, tylko coś pomiędzy, z naciskiem na to drugie. Śmiesznie brzmi zarówno jak ktoś mówi „łataszi” jak i „łatasi”. Porada z d…py.
Nawet najtańsze przywożone do biur sushi jest znacznie droższe niż to serwowane w sushi barze w Japonii. Nie wiadomo
@sheslostcontrol: Nie widzę kompletnie niczego złego w piciu żurku z kubków (w Polsce też się tak pije), doprawianiu ketchupem (nie pierwszy raz słyszę o takim doprawianiu – może dziwne, ale dużo rzeczy również jest dziwnych dla samych Polaków z innego regionu), a jajek i kiełbasy nie wyławiają rękami, bo to wbrew ich własnej etykiecie. Jeśli by grzebali łapami w żurku, to to by było nie tyle śmieszne dla Polaków, co dla
@mcv_: no proszę, chciałem rzucić najbardziej absurdalnym, zmyślonym przykładem potencjalnego dziwacznego potraktowania powszechnie znanej potrawy, a tu okazuje się, że i to ktoś wymyślił... w tym wszystkim wskazany jest zdrowy rozsądek - napinanie się, że tak jeść "nie wolno" i to "profanacja" jest niepotrzebne, natomiast z drugiej strony dobre maniery nakazują w pewnym stopniu uszanować obcą kulturę. a to czy dobrymi manierami warto się kierować czy nie, niech oceni każdy indywidualnie,
A ja mam pytanie do smakoszów sushi - da się w ogóle tym czymś najeść? Pytam, bo z ciekawości przeglądnąłem cennik pierwszej lepszej restauracji sushi i przerażeniem zobaczyłem, że najtańszy zestaw składający się z 10 niewielkich kawałków ryby to koszt 40zł, a podejrzewam, że wchłonąłbym je w 5 minut. Trochę droga ta japońska zabawa.
@Ch_K: Ja się najadam. 7 maki z kalmarem, 7 z pieczonym łososiem, 2 nigiri z pieczonym węgorzem i jest git. 35 zł. Chociaż przed podwyżką VAT-u było 30 zł. Drogi ten 1 punkt procentowy…
@Ch_K: Sushi jest bardzo sycące. Osobiście dawno zrezygnowałem z restauracji bo jak poprzednicy wspomnieli - wszech-polski lans przy sushi sprawił, że ceny są eghm... z kosmosu. W UK za 8 funtów dostajesz porcję taką jak babcia u nas na niedziele schabowego z pyrami daje, za to w polszy za tą cenę dostajesz mały talerzyk ze starą rybą. Ale wracając do pytania - wystarczy z 10 kawałków by się nasycić, a 15
Stek bzdur!!! Spedzilem w restauracjach japonskich i w sumie z japonczykami prawie 5lat mojego zycia. Widze ze autor nie do konca zglebil kulture jedzenia sushi w Japonii. Po pierwsze primo: sushi okonomi (tzw nigiri) jak najbardziej jada sie palcami mozcac tylko ok 1/3 ryby w sosie sojowym (najabrdziej popularne to yamasa i kikkoman) sushi makimono (maki) rozniez jada sie palcami, co innego sashimi (kawalki surowej ryby bez ryzu) Zawsze sashimi jedzone jest
@yamakake: ten alkoholizm bierze sie u nich stad, ze Japonczycy maja najnizszy na swiecie poziom enzymu rozkladajacego alkohol, dehydrogenazy alkoholowej. Tak, zgadza sie, Slowianie maja jeden z najwyzszych jej poziomow, dlatego mozemy bezkarnie wyic trzy razy wiecej niz Japonczyk i jeszcze idziemy prosto :)
@kaen: Być może, co nie zmienia faktu że jedzenie surowych ryb jak i każdego rodzaju mięsa wiąże się z zagrożeniem zdrowia poprzez zarażenie pasożytami. Sam bardzo lubię sobie zjeść tatara ale robię to dosyć rzadko bo lepiej losu nie kusić.
Komentarze (244)
najlepsze
1. Teoretycznie powinno się mówić susi ale w praktyce dla japończyków to jak wypowiadamy zarówno sushi jak i susi nie ma żadnej różnicy. Dla nich brzmi to IDENTYCZNIE! Sprawdzone w kilku sytuacjach gdy pytałem, która wersja jest poprawna. Zawsze mówili "to samo" a nie seplenię.
2. Taaaaaaaa. Byłem w Japonii w kilku sushi barach i do lepszych lokali tego typu
Więc ja mogę profanować sushi jedząc je pałeczkami.
Przy okazji cool story: cała drużyna japońska przez tydzień z niecierpliwością czekała, żeby spróbować schabowych. Plastra mięsa w panierce z bułki tartej i jajka.
ale co racja to racja - smalec tylko z żytnim chlebem, szczyptą soli i słonym ogórem
Zacznijmy od tego, że ekwiwalentem し nie jest ani „szi” ani „si”, tylko coś pomiędzy, z naciskiem na to drugie. Śmiesznie brzmi zarówno jak ktoś mówi „łataszi” jak i „łatasi”. Porada z d…py.
Nawet najtańsze przywożone do biur sushi jest znacznie droższe niż to serwowane w sushi barze w Japonii. Nie wiadomo
Macza się, tylko jego zdaniem delikatnie, a nie cały kawałek.
Mnie osobiście zaskoczył ten fragment:
po uprzednim otoczeniu ich w wasabi niczym w panierce do kurczaka.
WTF, jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś robił "panierkę z wasabi", mało kto by to wytrzymał zresztą.
Osobiście walę zawsze dość sporo wasabi do miseczki z sojowym, dokładnie mieszam i tyle.
Poprawnie jest maczać w sosie tylko algę, ryż nie powinien nasiąkać soją. To wiem akurat od Japończyka. Ale kto by się tam przejmował konwenansami :D
Link czemu to jest informacja nieprawdziwa