@voyteq: Gówno prawda najlepszym sposobem na odchudzanie się jest ruszenie tej tłustej dupy i uprawianie sportu.
Wszyscy idą na łatwiznę i tworzą sobie super diety a przy okazji wymówkę, że skoro w ten sposób schudnę to nie muszę biegać. Typowe podejście śmierdzącego lenia.
Żeby schudnąć i dobrze się czuć oraz wyglądać trzeba po prostu zap$$!@!@ać, dieta jest tylko DOTATKIEM
@Mefii: Generalnie kazdy sposob stworzenia deficytu kalorycznego sprawia, ze schudniesz. Ale zrobienie tego sportem (w moim wypadku od 9 miesiecy bieganie) poprawia twoja kondcje, wyglad, samopoczucie i zmniejsza prawdopodobienstwo efektu jojo.
Nie pierwszy raz oszołom snuje swoje teorie na wykopie. Je sie czesto aby nie doprowadzac do sytuacji w której odczuwasz głod. Jeśli odczuwasz głód a potem zjadasz duży posiłek twój organizm to magazynuje. Każdy TO WIE. Nie wspominając o tym ze jebniecie sobie takiej bomby 3 razy dziennie jest mega dobre, dla zoladka, trzustki itd. Nie pozdrawiam
@phat: Dlaczego piszesz, że jestem oszołomem? Znasz mnie? Czy po prostu nie potrafisz zaakceptować, że ktoś może mieć inne zdanie niż Twoje "jedyne słuszne poglądy" ?
Każdy TO WIE.
Uwielbiam tego typu prawdy. To tak jest bo tak i już.
@MlodyWyksztalcony: Wszystko jest kwestią indywidualną. Zależy od osoby i tego jak się pilnujesz.
Swego czasu jadałem na śniadanie ponad tysiąc kalorii w ramach sześciu posiłków, po którym po niecałych 2 godzinach znów byłem cholernie głodny. Każdy kolejny mały posiłek nie sycił mnie w ogóle i głód po godzinie od jedzenia wracał. Po zmianach w organizacji posiłków męczenie się z głodem co kilka godzin odeszło w niepamięć.
@shdw: Korzystałem z wielu stron jako źródła informacji , leangains to tylko jedna z nich i tekst, który napisałem nie jest ani kopią ani wiernym tłumaczeniem z żadnej z nich. Więc nie tyle w temacie bo jeszcze trochę brakuje do pełnej listy wykorzystanych źródeł.
Ogólnie prawda. Jednak mała adnotacja. Metabolizm nie jest zwiększany przez kaloryczność. To znaczy jest to powiązane, ale główna rolę odgrywają tutaj białko i węglowodany. Żeby całkowicie strawić białko potrzeba więcej czasu i energii, niż w przypadku węglowodanów które są szybką energią.
Ogólnie jak ja się odchudzałem to jednak wolałem zjeść około 5 razy na dzień niż napchać się jak wcześniej to robiłem 3 porządnymi posiłkami. A było to głownie spowodowane tym że
Sensowne żywienie to posiłek po wstaniu i 2 godziny przed snem. Przygotowanie posiłku jest męczące. Można kupować gotowe dania i wkładać do mikrofalówki ale smaczne to nie jest. Jedząc dwa razy dziennie spędzamy najmniej czasu na przygotowywaniu jedzenia.
I żeby Ci do głowy nie przyszło gadać coś głupiego, bo byłem na tej diecie przez ponad miesiąc. Pierwszy posiłek dnia miałem o godzinie 15. Trening na czczo 6x w tygodniu. Brak spadków mięśni, spadek tłuszczu został zanotowany.
Więc zamiast pieprzyć głupoty o "eksperckich" forach, polecałbym wziąć dupę w troki i spróbować samemu. Ja przez ten miesiąc żywienia obaliłem chyba z 5 utartych mitów żywieniowych, które
@spaceman: W Twoim wypadku mogło to po prostu unormować ilość spożywanych kalorii i pohamowanie głodu. Tudzież, po prostu taki masz organizm, że lepiej gospodaruje jak ma częściej a mniej. Dietetyka to taka dzi@ka, że cokolwiek się powie to w odniesieniu do różnych ludzi prawie każdy może mieć rację. To o czym rozmawiamy to coś co u większości ludzi powinno tak wyglądać, natomiast wyjątków od tego będzie sporo.
Organizm ludzki to dość skomplikowana fabryka chemiczno mechaniczna. Organizm nie marnuje energii i zasobów dlatego procesy trawienia są uruchamiane w wyniku zapotrzebowania. Uruchomienie i zatrzymanie tego procesu kosztuje energię, bo włączenie i wyłączenie wiąże się z produkcją odpowiednich związków chemicznych.
Aby wyprodukować enzymy w odpowiedniej ilości organizm uruchamia fabrykę chemiczną co można porównać do rozpalenia pieca. Samo uruchomienie trawienia wymaga więc spalenia energii. Dodatkowo organizm uruchamia też całą firmę transportową która dowozi
Komentarze (207)
najlepsze
Na wykop tylko rzuciłem okiem, ale wydaje mi się, że pierwsze 2 komentarze wyczerpują temat.
Dwa pierwsze komentarze nijak się mają do tego co jest w wykopie więc zachęcam do lektury.
Najlepszym sposobem na odchudzanie to: mniej jeść :) Działa, sam sprawdzałem...
Wszyscy idą na łatwiznę i tworzą sobie super diety a przy okazji wymówkę, że skoro w ten sposób schudnę to nie muszę biegać. Typowe podejście śmierdzącego lenia.
Żeby schudnąć i dobrze się czuć oraz wyglądać trzeba po prostu zap$$!@!@ać, dieta jest tylko DOTATKIEM
Każdy TO WIE.
Uwielbiam tego typu prawdy. To tak jest bo tak i już.
Przyklad:
Jesli rozbije sobie 2gie sniadanie na kilka "gryzow", to jestem w stanie nasycic sie jedna bulka od 7-14.
Gdy zjem cala o 9 to kolo 11 znow jestem glodny.
Swego czasu jadałem na śniadanie ponad tysiąc kalorii w ramach sześciu posiłków, po którym po niecałych 2 godzinach znów byłem cholernie głodny. Każdy kolejny mały posiłek nie sycił mnie w ogóle i głód po godzinie od jedzenia wracał. Po zmianach w organizacji posiłków męczenie się z głodem co kilka godzin odeszło w niepamięć.
Tłumaczenie: http://ruskiniedzwiedz.wordpress.com/2011/03/25/martin-berkhan-dziesiec-najwiekszych-mitow-glodowkowych-obalonych/
Tyle w temacie :)
Ogólnie jak ja się odchudzałem to jednak wolałem zjeść około 5 razy na dzień niż napchać się jak wcześniej to robiłem 3 porządnymi posiłkami. A było to głownie spowodowane tym że
Jest, przecież o tym pisałem. Im więcej kalorii, tym większy TEF i więcej energii zużywa Twój organizm i tym samym więcej jej potrzebuje.
Jeśli 5 posiłków Tobie służy - tak trzymaj. Służy Ci to, odpowiada, Twój organizm lepiej reaguje. Nie ma powodu na zmiany.
Masz i czytaj.
I żeby Ci do głowy nie przyszło gadać coś głupiego, bo byłem na tej diecie przez ponad miesiąc. Pierwszy posiłek dnia miałem o godzinie 15. Trening na czczo 6x w tygodniu. Brak spadków mięśni, spadek tłuszczu został zanotowany.
Więc zamiast pieprzyć głupoty o "eksperckich" forach, polecałbym wziąć dupę w troki i spróbować samemu. Ja przez ten miesiąc żywienia obaliłem chyba z 5 utartych mitów żywieniowych, które
Komentarz usunięty przez moderatora
Aby wyprodukować enzymy w odpowiedniej ilości organizm uruchamia fabrykę chemiczną co można porównać do rozpalenia pieca. Samo uruchomienie trawienia wymaga więc spalenia energii. Dodatkowo organizm uruchamia też całą firmę transportową która dowozi