do jasnej cholery k#@!a mać przestańcie być ze wszystkimi na ty bo to wk#@!ia niesamowicie. Co chwile słysze 'wywiad z maćkiem kowalskim, rzut rożny wykona piotrek nowak, opinia dnia według zbyszka'
Nie posrajcie się tutaj z tymi starupami internetowymi i udawaniem ameryki. Podliczycie wszystkie startupy z całego świata którym się udało to i tak się okaże, że ciągle macie większe szanse wygrać w lotto niż zrobić udany startup, który będzie wart jeden / dziesięć / sto milionów. Równie dobrze możecie szukać skarbu piratów z karaibów albo złota na alasce.
Jeżeli ktoś ma odrobinę oleju w głowie to w życiu nie sprzeda się na starcie, wszelkie spotkania "startupiarzy" to nic innego jak festiwal podpi3rda1nia pomysłów. Cudowną cechą startupów internetowych są niemalże zerowe środki na wkład początkowy i liniowy wzrost kosztów przy wykładniczym wzroście przychodów. No ale jeśli ktoś jest taki inteligentny że chce się sprzedać na "dzieńdobry" to i tak mu nie wróżę sukcesu w branży.
@danielo86: chyba sroce spod ogona wypadłeś, serwery, programiści, może jeszcze finansiści, prawnicy i szatniarze? Do startupu wystarczy głowa, no i może 200-300 pln miesięcznie za wynajęcie serwera. No ale do tego trzeba mieć głowę, jak zaczynasz startup od zatrudniania programistów, zakupu serwerów i grafików to powodzenia :) "Rzetelny" inwestor - jak trafisz na takiego to cię puści z torbami szybciej niż ci się wydaje, w najlepszym wypadku zostaniesz "dyrektorem" ds. technicznych
@PrincipiisObsta: Co do reklamy - dobre startupy rozwijają się w marketingu szeptanym, do którego trzeba mieć głowę a nie kasę. Te "parę procent" zwykle okazuje się złotymi procentami, za inwestorami stoją prawnicy, najczęściej student myśli że sprzedał parę procent udziałów, w rzeczywistości sprzedaje pakiet kontrolny. Ktoś kto sprzedaje lub dzieli się pomysłem z obcymi osobami to frajer czystej wody, wśród młodych to powszechna praktyka, niestety czasami nigdy się nie dowiedzą jak
Filmaster.com - wyceniany na 2,5mln zł? To niech odda pieniądze z dotacji którą dostał od eurokołchozu i niech załatają dziury pod moim domem - na to nigdy kurvva nie ma pieniędzy!!!
ja próbowałem swoich sił z bodajże czterema start-upami. Jeden został sprzedany po roku za śmieszne pieniądze pozostałe umarły śmiercią naturalną poprzez brak odwiedzających.
Przestałem się w to bawić gdy zrozumiałem, że Polska to nie USA, gdzie można zarobić milion dolarów rocznie za stronę z pikselami na sprzedaż.
Bez sporej gotówki na początek i kilku ludzi zaangażowanych w dany projekt po uszy nie da się według mnie rozkręcić porządnego start-upa.
@krossmaker: "Wiem, że mam słomiany zapał i często biorę się za coś i potem olewam to"
No to witaj w klubie. Nie ukrywam, że mam w głowie sporo pomysłów na startupy, ale nie dość, że jeszcze nie posiadam umiejętności, które pozwoliły by mi to wykonać, to najgorzej jest się w ogóle za to zabrać. Mam duże problemy ze swoim zapałem :/
Startup to słowo które kojarzy mi się tylko z tymi samymi od kilku lat ludźmi dymającymi młodych naiwnych, którzy wierzą że w Internecie kasa leży w każdym tagu html.
W dziedzinie startupów siedzę od jakiegoś czasu i w sumie mogę powiedzieć tyle, że bez dużej kasy ciężko jest się wybić. Niby świetny pomysł, dobre wykonanie, ale reklamy jest już sytuacją zaporową. Sponsorzy w cale tak się nie pchają do finansowania projektów. Pojawiają się dopiero jak już udało się odnieść sukces. Teraz pomagam wdrożyć http://xprofile.pl i widzę ile kasy na to idzie...
@Wuerzet: Dlatego, że powtarzamy model dmuchania dotcomowej bańki. I dopóki jakiś model biznesowy kończy się, zamiast zaczynać na ambicji znalezienia inwestora to inaczej nie można tego nazwać... Ile z tych całych startupów generuje samodzielnie jakieś sensowne zyski?
@Wuerzet: Tzn. moze tak... Startupy maja dziwne modele. Tzn. Ktos cos wymyslil, robi strone/aplikacje masa ludzi zaczyna z tego korzystac i zaczyna sie problem, bo nie ma z tego pieniedzy, a serwery kosztuja, support kosztuje.
Mam wrazenie, ze internet sie powoli przekonuje, ze powinno sie wymyslac rzeczy, za ktore korzystajacy z nich sa w stanie/sa chetni zaplacic. To bardzo prosty model, hodujesz pomarancze, wyceniasz pojedyncza pomarancze i ja sprzedajesz.
Komentarze (54)
najlepsze
Wy sie tak wszyscy znacie czy to taka durna moda?
Dla mnie durną modą jest mówienie ludziom ledwo z dowodem per "pan".
Jak zawsze najlepszy jest złoty środek.
Dla 20 tys. zaprezentuje startup przed inwestorami. Zdradzę sekrety co i jak.
Pewnie, któryś z nich zrobi dziwnie podobny startup po jakimś czasie czyli zerżnie pomysł...
Przestałem się w to bawić gdy zrozumiałem, że Polska to nie USA, gdzie można zarobić milion dolarów rocznie za stronę z pikselami na sprzedaż.
Bez sporej gotówki na początek i kilku ludzi zaangażowanych w dany projekt po uszy nie da się według mnie rozkręcić porządnego start-upa.
Jeśli ktoś zna
No to witaj w klubie. Nie ukrywam, że mam w głowie sporo pomysłów na startupy, ale nie dość, że jeszcze nie posiadam umiejętności, które pozwoliły by mi to wykonać, to najgorzej jest się w ogóle za to zabrać. Mam duże problemy ze swoim zapałem :/
Najwięcej w necie zarabia się na porno.
Ja jestem już chory od tego sposobu zarabiania siana w stylu "jestem zajebisty, chcesz być taki jak ja, zapłać", a połowa leci do HR.
Mam wrazenie, ze internet sie powoli przekonuje, ze powinno sie wymyslac rzeczy, za ktore korzystajacy z nich sa w stanie/sa chetni zaplacic. To bardzo prosty model, hodujesz pomarancze, wyceniasz pojedyncza pomarancze i ja sprzedajesz.
Wyobrazmy sobie