@Qlfon: Czasami udaje mi się dorwać ich trochę i np. przy czytaniu książek są świetne - nic nie pobrudzisz, trzeba tylko uważać na okruszki, co by jak drzazg nie trzeba było wyciągać. Smak jest no cóż - nie każdy musi lubieć.
Tylko prawda jest taka, że w rzeczywistości wcale dużo tych racji nie schodzi w Afganie, jak wyjeżdżasz na patrol bierzesz jedną, dwie, Ale w samej bazie jest stołówka i porządna kuchnia z kilkoma jak nie więcej daniami do wyboru. Mięso i warzywa na wiele sposobów, do tego różne potrawy jak lasagne, pizza, hamburgery itp. Co ciekawe Amerykanie podobno żrą głównie pizzę i hamburgery.
Info od żołnierza który niedawno z A-stanu wrócił.
@VictorL: Trzeba zwracać uwagę na oznaczenia, Arpol ma uniwersalne worki, oznaczenia często wypisywane są ręcznie, czasami zdarzy się, że ktoś źle podpisze worek gdy ma parę różnych menu do wysłania. Na masowych zamówieniach pewnie rzadziej się to zdarza, oznaczone opakowania, gotowe partie produktów itp. Jak przychodzę, czasami potrafią pakować racje przy mnie. Produkty są gotowe na stanie, ale nie zapakowane w worek i zgrzane, nie było problemu aby sobie trochę zmodyfikować
@mandolinka: Smak normalny, celulozowy, bo to zwykłe nie impregnowane drewno, nie polecam jeść siarkowych główek.
A na serio, są spoko, bo "książeczkowe" i cieniutkie, robią dobrze za wykałaczkę.
No i zawsze to dobrze odpalić sobie fajka lub świeczkę, czy też kiedyś odpalić Esbita, kiedyś racje nie były z podgrzewaczem bezpłomieniowym tylko z kuchenką na paliwo stałe.
Miałem okazję kilkukrotnie jeść amerykańską MRE (Meal Redy for Eat). Więcej w tym chemii niż w przeciętnej hurtowni odczynników laboratoryjnych. Przykład: kotlet to biała niezidentyfikowana masa + brązowe panierkopodobne coś na wierzchu. Niemniej, w smaku całkiem nie najgorsze. Główne dania są ogólnie znośne, ze słodyczami jest o wiele lepiej, na przykład słodkie ciacho cynamonowe, czasem trafią się suszone plastry banana, batoniki, bakalie i inne. Do tego kawa/kakao/pudding i jakaś oranżadka (wszystko w
Komentarze (87)
najlepsze
Rosjanin chce sie pochwalić przed amerykańskim kolega i mówi :
- my w naszym wojsku zjadamy posiłki 3 razy dziennie.
A Amerykanin na to:
- a my raz ale za to 5000 kalorii.
Rosjanin zdziwiony odpowiada:
- no co ty ?!?!?! Nikt nie jest w stanie zjeść na raz 4,5 kg kartofli.
Nie, zrobiłem sobie z nich zbroję lamelkową.
Komentarz usunięty przez moderatora
Info od żołnierza który niedawno z A-stanu wrócił.
Co
A na serio, są spoko, bo "książeczkowe" i cieniutkie, robią dobrze za wykałaczkę.
No i zawsze to dobrze odpalić sobie fajka lub świeczkę, czy też kiedyś odpalić Esbita, kiedyś racje nie były z podgrzewaczem bezpłomieniowym tylko z kuchenką na paliwo stałe.