@Dolat: akurat sposobów na zarobek przy podróży w czasie jest tyle, że klonowanie jest mało opłacalne. Już lepszy motyw z samego "Powrotu Do Przyszłości" czyli obstawianie meczy ;)
Jak się weźmie pod uwagę legendarną niezawodność dL, to prawdopodobnie potrzebował tylu "dawców", żeby zebrać części na działającą wycieraczkę od strony kierowcy.
Jeśli ten sam przedmiot jest jednocześnie w kilku miejscach w tym samym czasie, to jest to paradoks. Efekt kwantowy jest zdaje się niemożliwy do osiągnięcia w skali makro.
Ja się tak głowie i głowie, ale nie wiem na czym polegać miałaby taka fikcyjna podróż w czasie.
Czy by to oznaczało, że jak cofamy się do przeszłości to cofamy wszystkie wydarzenia do tamtego momentu z obecnego czasu? To oznaczałoby, że istnieje tylko obecna chwila.
Czy jednak że przenosimy się jakby do innego świata, który idzie tak samo jak nasz tyle że jest o tą różnicę czasu do tyłu za nami? To
@Blaskun: Jeśli przemieszczasz się w przestrzeni wzdłuż danego wymiaru (np jedziesz drogą z innego miasta) to nie kasujesz miasta z którego przybywasz. Sam fakt podróży w danym wymiarze nie zmienia go. Jeśli czas potraktujemy tak jak inne wymiary przestrzeni - a wg mnie powinniśmy - to nie kasujemy wydarzeń i faktów z tamtego miejsca w czasie. Ten tok rozumowania sugeruje, że wszechświat istnieje jak continuum w każdym czasie i przestrzeni. Podróżując więc do innego czasu zmieniamy tamten wszechświat (choć tak na prawdę to wciąż ten sam co nasz tylko w innym miejscu osi czasu) i jego własny ciąg przyczynowo skutkowy. Czy skutki tej zmiany będą odczuwalne u nas? Nie. Tak, jak i skutki zmian w jednym miejscu nie są odczuwalne w innym (o ile nie przemieszczą się w przestrzeni) tak skutki zmiany w danym czasie nie są odczuwalne w innym czasie dopóki nie przemieszczą się w czasie.
Weźmy książkowy przykład paradoksu: podróżnik cofa się w czasie o 40 lat i zabija własnego ojca gdy ten był jeszcze dzieckiem. Skoro tak, to podróżnik sie nigdy nie narodzi. A skoro się nie narodzi to nie będzie mógł cofnąć się w czasie i zabić ojca. Czy podróżnik zniknie?
Wg mnie zabicie ojca nie spowoduje zniknięcia podróżnika, bo ten fakt dotyczy świata, który istniał 40 lat wstecz względem naszego czasu i jego skutki nie "dogonią" naszego czasu lecz mają wpływ jedynie na tamten świat, który płynie w czasie ze stałą prędkością 40 lat za nami, a my tez płyniemy z ta samą prędkością ale 40 lat z przodu. Jesteśmy jak dwa punkty płynące na osi czasu z tą samą szybkością ale oddalone od siebie o jakiś odcinek
czas? czas to pojęcie abstrakcyjne ;-/ nie ma czegoś takiego jak czas, po prostu człowiek zauważył że codziennie rano wstaje słońce i trzeba to jakoś odmierzyć
Komentarze (68)
najlepsze
2. Sprzedaj "sklonowane" przedmioty.
3 PROFIT!
Na potrzeby tego zadania pomijamy prawo zachowania energii (oraz opór powietrza :))
Nie wiem czy zdążył się zdziwić gdy władował się na pierwszą lepszą ścianę :)
Czy by to oznaczało, że jak cofamy się do przeszłości to cofamy wszystkie wydarzenia do tamtego momentu z obecnego czasu? To oznaczałoby, że istnieje tylko obecna chwila.
Czy jednak że przenosimy się jakby do innego świata, który idzie tak samo jak nasz tyle że jest o tą różnicę czasu do tyłu za nami? To
Weźmy książkowy przykład paradoksu: podróżnik cofa się w czasie o 40 lat i zabija własnego ojca gdy ten był jeszcze dzieckiem. Skoro tak, to podróżnik sie nigdy nie narodzi. A skoro się nie narodzi to nie będzie mógł cofnąć się w czasie i zabić ojca. Czy podróżnik zniknie?
Wg mnie zabicie ojca nie spowoduje zniknięcia podróżnika, bo ten fakt dotyczy świata, który istniał 40 lat wstecz względem naszego czasu i jego skutki nie "dogonią" naszego czasu lecz mają wpływ jedynie na tamten świat, który płynie w czasie ze stałą prędkością 40 lat za nami, a my tez płyniemy z ta samą prędkością ale 40 lat z przodu. Jesteśmy jak dwa punkty płynące na osi czasu z tą samą szybkością ale oddalone od siebie o jakiś odcinek
czas? czas to pojęcie abstrakcyjne ;-/ nie ma czegoś takiego jak czas, po prostu człowiek zauważył że codziennie rano wstaje słońce i trzeba to jakoś odmierzyć
ciekawy zbieg okoliczności bo właśnie dzisiaj widziałem takiego w okolicach Mysiadła pod Warszawą ;)