Bankowe mistrzostwo świata: odzyskać 3 zł i... stracić zaufanie klienta
![Bankowe mistrzostwo świata: odzyskać 3 zł i... stracić zaufanie klienta](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_Qw0frjSvwQsKDBLAFgIarsUDVK4wIpRr,w300h194.jpg)
Jak wkurzyć klienta i spowodować, żeby już nie chciał mieć z naszym bankiem nic wspólnego? Ha, sposobów - wydawałoby się - jest wiele. Ale, wbrew pozorom, nie wszystkie z nich są niezawodne.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 62
Komentarze (62)
najlepsze
A mógł zabić.
Kilka razy zdarzyło mi się spóźnić z ratą kredytu przez moje niedopatrzenie, po telefonie od pani z banku (bardzo uprzejma) uregulowałem zaległości i mam spokój. Nawet nie ściągnięto mi z konta kary umownej za nieterminowe spłacanie rat, choć umowa kredytowa to przewiduje.
Zauważcie, że najczęściej negatywne opinie przewijają się o pewnej
Potwierdzam. Tak jak ci dwaj panowie powyżej też jestem pracownikiem tego banku :P
Invest-Bank - ten w którym śmierdzi. Parę lat temu wziąłem na dwie raty sprzęt komputerowy. Raty po 300 zł były. Dopiero zaczynałem pracę. Raty spłaciłem, wszystko wyglądało w porządku. Po 4 latach chciałem wziąć kredyt hipoteczny. I podczas składania wniosku w PKO powiedziano mi, że jestem wpisany w BIK. Na szczęście mając Inteligo, mogłem sobie taki wypis załatwić. I też miał koło 30 stron. Co się okazało?
nie chce mi się rozpisywać szczegółów, ale ludzie w oddziale banku i obsługi kart do kont to chyba wogóle ze sobą nie współpracują, miesiąc walczyłem o karte która powinna działać, a
Ile razy ja to słyszałem od klientów i nadal mnie to śmieszy :) ludzie nawet sobie sprawy nie zdają co jest w BIK-u, praktycznie każda pożyczka/kredyt/linia/debet czy cokolwiek innego nawet bezumowny debet spowodowany opłatą za prowadzenie konta czy jakąś inną opłatą której klient zapomniał opłacić.
Pytam się tych ludzi po kilka razy przy złożeniu wniosku czy mają jakiekolwiek zadłużenie i oczywiście słyszę, że nie ;) a potem jak
najpierw pofatygował się do mnie cieć od nich do biura i wcisnął niemal na siłę mi takowy limit tłumacząc że i tak nic nie kosztuje a na wszelki wypadek się przydać może na jakąś "czarną godzinę", a po kilku miesiącach wprowadzili sobie 3% prowizję za to że tego kredytu jednak nie wziąłem
oczywiście wtedy już ciecia tego nie