Ja wytrzymałem bez masturbacji (znaczy się prawie, ale o tym później).
Dzień pierwszy- luzik, nawet nie pomyślałem.
Dzień drugi- obudziłem się obok Zony i jedyne o czym myślałem to poranny numerek. Trzeba przyznać że to dzięki Żonie wytrwałem bo wiedząc o mojej próbie dała mi kosza. Stwierdziłem, że masturbacja nie jest niezbędna i sobie odpuściłem. Reszta dnia minęła normalnie.
Dzień trzeci- Szedłem na rano do pracy. Obudziłem się normalnie. Nie odczuwając jakichś
@YAYAMI_OMATE: no ja dałem radę 5 dni, chyba nieźle. Ogólnie zauważyłem, że mam mnóstwo wolnego czasu (internet też praktycznie odstawiłem, może ze 20 minut przez ten okres), doszło do tego że odgrzebałem swojego Jubilata 2 (rower, to taki komunijny quad połowy lat 90) i pokatałem trochę.
Kurcze wpierw był dzień bez masturbacji teraz słyszę o tygodniu. Jeszcze trochę i wprowadzą miesiąc i rok bez masturbacji a wtedy będzie trzeba się kobietami zainteresować ;)
Komentarze (115)
najlepsze
Dzień pierwszy- luzik, nawet nie pomyślałem.
Dzień drugi- obudziłem się obok Zony i jedyne o czym myślałem to poranny numerek. Trzeba przyznać że to dzięki Żonie wytrwałem bo wiedząc o mojej próbie dała mi kosza. Stwierdziłem, że masturbacja nie jest niezbędna i sobie odpuściłem. Reszta dnia minęła normalnie.
Dzień trzeci- Szedłem na rano do pracy. Obudziłem się normalnie. Nie odczuwając jakichś
ps fajny opis, dzięki :)
Poległem.
Powinieneś umyć ręce po "porażce" :D
Komentarz usunięty przez moderatora