Jak się jest głąbem to tak jest... Gimnazjaliści nagle się zrobili super mądrzy i srają na takie egzaminy. Ale spoko, dużo ludzi potrzeba do zawodówek.
@CiemnaStronaNalesnika: Jest tylko jeden problem. Licea mają jednakową ilość miejsc co roku, więc jedynym następstwem "pogromu na egzaminie gimnazjalnym" będzie niski poziom w przyszłorocznych pierwszych klasach LO.
@Bolerro: moim zdaniem to dobrze, że wielu odpadnie. Może w końcu do LO itp pojda ci którzy naprawdę się nadaja na dalszą edukację. Mam nadzieję:-P inna sprawa, że stereotypy o zawodówkach są nieprawdziwe.
Spoko, uczniowie to nadrobią wypraszając dobre oceny, w końcu z testów można uzyskać 100 pkt., a maksymalna ilość to 200, z czego ~70 za oceny. Myślicie że piątka z matmy w gimnazjum przy gdyńskiej "trójce" jest równoważna piątce w Wilczych Dołach?
@Elektryczny_skrzyplocz: I właśnie dlatego wprowadzono testy kompetencji po podstawówce i po gimnazjum. Szkoda tylko, że oceny nadal są tak istotne przy rekrutacji. Dzisiaj w autobusie byłem świadkiem rozmowy dwóch gimnazjalistek, które właśnie dowiedziały się o swoich wynikach z testu. Jedna z nich żaliła się, że "strasznie zaniżyli" punktację i że uzyskała tylko 57 punktów (o ile mnie pamięc nie myli), ale że to nie jest ważne, bo ze średnią 5,3 jaką
@Elektryczny_skrzyplocz: Ja z matmy miałem 47 z humana 49 - tylko dzieki testom dostałem się tam gdzie chciałem. Średnią ocen miałem ok. 2.3, bo po prostu nie chciało mi się chodzić do szkoły ;) Imo oceny powinno się całkowicie zlikwidować, jedyne co powinno decydować o przyjęciu do dalszych szkół to wyniki testów. Oceny w bardzo małym stopniu odzwierciedlają faktyczną wiedzę ucznia i promują baranów którzy powinni iść do zawodówek, ale lądują
- językowe - ewidentnie widać, że jak podchodza do egzaminu to umieją (angielski trochę inaczej, bo większość w przeciętnych rejestrach, choć dołów absolutnych brak)
Tylko matematyka kulawa, czyli mediana i średnia gorsze. No i dobrze. A jak ma niby być, jak dopiero od 2-3 lat MEN zauważył, że matematyka nie jest królową dla społeczeństwa i trzeba to wkuć wszystkim od nowa.
Ale głupie komentarze. Wyniki z części humanistycznej mają rozkład normalny, czyli prawidłowy. Z matematyczno-przyrodniczej już gorszy, ale za to z angielskiego lepszy. Jakby wyniki były dużo lepsze, to by pewnie znaczyło, że arkusz jest łatwy, a nie uczniowie lepiej przygotowani.
Mój kolega (2 z polskiego) miał wynik 35 pkt, ja sam (z 5) mam 30 pkt. Nie można przy tym teście mówić o jakimś tam poziomie nauczania bo w tym roku test był strasznie surowo oceniany. Większość potraciła punkty na samej rozprawce (ja np. zawsze przy maksymalnej punktacji 15 pisałem na 13-14, a w tym roku przy max 13 pkt mam 4).
Moim zdaniem wcale nie jest tragicznie, w LO część z nich się wyrobi. Zresztą jak to moja matematyczka powtarzała - ja maturę mam - Wy nie musicie mieć.
@Jarii: Patrząc na moją byłą klasę i to jakie mieli podejście do nauki, to wcale jej się nie dziwię. Zresztą bardzo lubią tę kobietę, świetna babka z niej.;)
"Średnich wyników egzaminu gimnazjalnego z 2011 r. nie wolno bezpośrednio porównywać ze średnimi wynikami egzaminu gimnazjalnego z lat poprzednich." A bo co? Przecież i tak jakiś statystyk/ekonometryk ułoży model opisujący to zjawisko.
@Matias: Może chodzi o to że poziom trudności tych egzaminów się różni? Patrząc na tegoroczny egzamin z części humanistycznej mogę śmiało stwierdzić że miałabym jakieś 10 pkt mniej.
A ja prawdopodobnie miałbym 10 punktów więcej. Wszystko zależy od osoby - inteligentni sobie poradzili - pójdą do liceów - zaś idioci w końcu nie będą się tam pchać na siłę.
Średnia jak średnia, ani dobra ani zła. Nie znam średnich wyników z lat poprzednich, ale, jak mi się wydaje, są bardzo podobne do tegorocznej, więc nie widzę powodów do paniki. Zanim więc napiszecie o niebywałej głupocie młodego pokolenia, weźcie to pod uwagę.
@Yavanna: Dokładnie, skąd oburzenie? Społeczeństwo składające się z samych inteligentów daleko nie zajdzie. Problemem jest ogólne przeświadczenie o tym że tak powinno być, a przecież wystarczy jeden człowiek który pokaże gdzie kopać, na dwudziestu którzy kopać będą.
Komentarze (202)
najlepsze
- humanistyczny - rozkład normalny
- językowe - ewidentnie widać, że jak podchodza do egzaminu to umieją (angielski trochę inaczej, bo większość w przeciętnych rejestrach, choć dołów absolutnych brak)
Tylko matematyka kulawa, czyli mediana i średnia gorsze. No i dobrze. A jak ma niby być, jak dopiero od 2-3 lat MEN zauważył, że matematyka nie jest królową dla społeczeństwa i trzeba to wkuć wszystkim od nowa.
EDIT: Już dostałem minusiki? Wy się lepiej do poprawki uczcie :P
37 pkt. ocena na koniec roku 3 (dostateczny), masz bardzo dobrą nauczycielkę xD
Mój kolega (2 z polskiego) miał wynik 35 pkt, ja sam (z 5) mam 30 pkt. Nie można przy tym teście mówić o jakimś tam poziomie nauczania bo w tym roku test był strasznie surowo oceniany. Większość potraciła punkty na samej rozprawce (ja np. zawsze przy maksymalnej punktacji 15 pisałem na 13-14, a w tym roku przy max 13 pkt mam 4).
Moim zdaniem wcale nie jest tragicznie, w LO część z nich się wyrobi. Zresztą jak to moja matematyczka powtarzała - ja maturę mam - Wy nie musicie mieć.
A ja prawdopodobnie miałbym 10 punktów więcej. Wszystko zależy od osoby - inteligentni sobie poradzili - pójdą do liceów - zaś idioci w końcu nie będą się tam pchać na siłę.