Myślałem, że sklep zapaletowany wzwyż i wszerz oraz skrajnie nieczytelne ceny to numery popisowe Biedronki. Mimo wszystko udało im się mnie zaskoczyć. Tym razem w kategorii czystość. Otóż takiego syfu w sklepie w Polsce nie widziałem od dawna, jeżeli w ogóle. Wszedłem głodny, a wyszedłem bez apetytu do końca dnia. Oczywiście kilka fotek obrazujących stan sklepu, który odwiedziłem.
a na deserek wnętrze lodówek z nabiałem:
Komentarze (196)
najlepsze