Kiedyś łapaliśmy z kumplem wieczorową porą stopa z jednej większej wioski na Podlasiu do miasteczka 15 km dalej. Staliśmy niedaleko wiaduktu nad torami. Pamiętam że przejechała wtedy obok nas OSP na sygnale, a jechali takim szlaczkiem że o mały włos z tego wiaduktu się nie spi34dolili - na szczęście odbili się od wysokiego krawężnika i chyba to ich uratowało.
nie wiem jak to jest z takimi ochotnikami w wyypizzdowie dolnym. wydaje mi się, że nie siedzą w remizie tylko jak wyje syrena to rzucają to co robią, przybiegają i jadą i nikt się nie przejmuje, że wcześniej pił. jeśli się przewracali to musieli zdrowo przesadzić
@gieroj777: Zdarzyło mi się być zaproszonym na imprezę organizowaną w sali remizy OSP. W pewnym momencie na imprezę wbili się dyżurujący tam strażacy. Nie było tam ani jednego trzeźwego.
Komentarze (6)
najlepsze