Czasem jak się nudzę w autobusie, to sobie wyobrażam, że skopiowałem wikipedię na laptopa i wróciłem w czasie do roku 1930 np, i tłumaczę Piłsudskiemu, że będzie 2 WW, i żeby zainwestował w technikę, potem planujemy tajne bazy badawcze, w których najlepsi technicy będą próbować odtworzyć 21 wieczną technologię w tamtych warunkach.
Opowiadam mu historię najnowszą, tłumaczę najciekawsze wynalazki, i takie tam.
Tak, bo ciulu, zamiast rozbudować temat, spisać i choćby na jakimś blogu go opublikować to go trzymasz zamkniętego w umyśle. Mało rzeczy mnie tak irytuje jak ludzie z naprawdę ciekawymi pomysłami, którzy pozwalają im przepaść w szarudze dnia codziennego. Wstydź się ! :|
No proszę was... tworzenie projektu, który zajmuje ileś tam godzin? Po kiego? Powiedziałabym po prostu Dickensowi, że to taka nowoczesna książka, a potem nauczyła obsługi.
Moja mama też nie wiedziała co to email, dopóki nie pokazałam jej tego. Nie musiałam wymyślać projektu....
@gram_w_mahjonga: Może Dickens to tylko taki chwyt marketingowy, a tak naprawdę to ten projekt ma wyjaśniać technikę ludziom z krajów mniej rozwiniętych, po prostu ładnie się nazywa. : )
Po zobaczeniu tego czegoś wiedza Dickensa na temat czytnika eksiążek z zerowej spadłaby do ujemnej. Takie uproszczenia tylko zamącają obraz. W czasach Dickensa była elektryczność i działanie Kindle można bardzo prosto wytłumaczyć. Mówimy mu, że obraz jest wyświetlany za pomocą białych i czarnych kuleczek z których jedne są naładowane ujemnie a drugie dodatnio, kuleczki pływają w bezbarwnym oleju umieszczonym w przeźroczystych kapsułkach. Pole elektryczne w zależności od potrzeb wypycha na wierzch kuleczki
@PanDzikus: Bo w istocie Dickens szybciej zrozumiałby działanie czytnika ebooków niż ta studentka. Rojenie sobie przez tę studentkę, że postaci pokroju Dickensa trzeba wszystko tłumaczyć jak trzylatkowi, zakrawa o absurd.
Jakie to żałośnie pretesjonalne, nie może być o tablecie w ogóle, musi być o Kindlu i to koniecznie kupionym w Amazonie. Jakieś popłuczyny po sponsorskim konkursie.
Komentarze (34)
najlepsze
Opowiadam mu historię najnowszą, tłumaczę najciekawsze wynalazki, i takie tam.
Tak, wiem, porąbany jestem.
Tak, wiem, porąbany jestem
Tak, bo ciulu, zamiast rozbudować temat, spisać i choćby na jakimś blogu go opublikować to go trzymasz zamkniętego w umyśle. Mało rzeczy mnie tak irytuje jak ludzie z naprawdę ciekawymi pomysłami, którzy pozwalają im przepaść w szarudze dnia codziennego. Wstydź się ! :|
Założę się, że trudniej byłoby Dickensowi wytłumaczyć gimnazjalistom, co to jest książka.
Odsyłam do mojego pierwszego wykopu.
Moja mama też nie wiedziała co to email, dopóki nie pokazałam jej tego. Nie musiałam wymyślać projektu....
Praktyka najszybszym sposobem wyjaśnienia.
Ja myślę, że tworzenie wyimaginowanych problemów i próbowanie znaleźć na nie odpowiedzi jest oznaką przynajmniej lekkiego problemu z głową. :P