@Bolerro: nie tylko ty. Ja kiedyś próbowałem sikać w takim niby kiblu obok kąpieliska, a za mną stało stadko dziewczyn. Ależ głupio musiałem wyglądać jak wszedłem, postałem i wyszedłem. Nawet drzwi tam nie było :(
@Bolerro: Z tego co wiem więcej osób tak ma, po prostu nie idzie się wylać przy kimś i koniec. Znajomy ma taką schize że nie potrafi srać poza domem. Kiedyś symulował choroby, żeby walić poza kiblem na kompanii, u lekarza. ( gdzie chodziło mało osób ) Ciekawe czy to choroba, czy kwestia blokady w głowie;)
Nie tylko w Amsterdamie, a w całej Holandii można to spotkać. Znajomi anglicy mieli dla takich urządzeń określenie "lifesavers", na własnej skórze przekonałem się że dość trafne ;] Oby dotarło jak najszybciej :]
@taknie: Twoja wypowiedź natchnęła mnie do poszukania mapy toalet. I niby znalazłem, ale bez sensu, bo opisane są toalety z barów i hoteli, np. tutaj albo tutaj. Tymczasem w mieście takim jak Warszawa nie bardzo jest gdzie się wysikać, gdy złapie nas potrzeba podczas zwykłego spaceru ulicą. Zdeterminowani i odważni faceci jeszcze jakoś sobie poradzą, co sprytniejsze kobiety też, ale generalnie zawsze trzeba łamać przepisy i oddawać mocz w stresie. Tragedia.
@mizer: Nie wiem czy coś ci taka mapa da. Jak już znajdziesz jakąś publiczną toaletę czy szalet to z dużym prawdopodobieństwem zapłacisz 2 zł żeby dusić się w smrodzie kiszonej uryny. Już lepiej zrobić to w krzaczkach na świeżym powietrzu.
@ItalianoParmezanoDrugieKonto: Otóż działo się to w ubiegłym roku zaraz po imprezie Trance Energy. Wychodząc z wielkiego kompleksu, zobaczyłem panów stojącym w ów dziwnym urządzeniu i oddających mocz. A że sam byłem w potrzebie, ustawiłem się w kolejce. No i popłynąłem ;P Stojąc w tym ustrojstwie można dyskretnie pozbyć się płynów fizjologicznych, nie martwiąc się o wzrok (w NL jest dużo homosiów) sąsiada. Na dole przy odpływie rzucone były kostki zapachowe. Nie
O i przynajmniej nie obsikuje się ścian, krzaków czy innych rzeczy wokół, a i mandatu nie dostaniesz. Toi toi to niezbyt dobry pomysł, bo często jest tam taki syf, że nawet strach drzwi otwierać, nie mówiąc już o wejściu do środka.
@BooBoo: Na open'erze też były. Fajnie być facetem - babki czekały w kilometrowych kolejkach do toi-toiów, które śmierdziały niesamowicie (szczególnie pod koniec festiwalu). Współczułem im.
Heh. Pamiętam jak kilka lat temu będąc w Holandii na święcie Królowej Beatrix skorzystałem z tego cuda. Oczywiście kratka pełna puszek po piwie. Tak to było przepełnione, że mocz lał się na ulice. Tego dnia widok rzygającego/sikającego Holendra do rzeki nie był rzadkością.....
Komentarze (149)
najlepsze
Wychodzi na to, że prawie cały wykop był na woodstocku.
I nie oglądają porno.
- Mniejsza powierzchnia do dbania o jej czystość.
- Nie śmierdzą w środku, bo nie mają środka. Na zewnątrz też z resztą nie śmierdzą, bo wszystko ulatuje do atmosfery.
- W słoneczny dzień nie jest w nich tak cholernie gorąco, jak w klasycznych tojach.
- W nocy nie jest w nich ciemno.
-
Niech sobie wsadzą lejek
Zreszta obawiam sie ze i tak bym z nich nie skorzystal.
Bal bym się ze w czasie oddawania moczu nie został bym zaatakowany od tylu przez jakiegoś tęczowego partyzanta.
http://www.wykop.pl/link/51829/nietypowy-toitoi/
Dobre i proste rozwiązanie.
- działały tylko wieczorem
- w ciągu dnia były wsuwane pod ziemię
http://toitoi.pl/oferta_kat_det/items/58.html
Komentarz usunięty przez moderatora