"Polskie rolnictwo w zetknięciu z rolnictwem ukraińskim ma nikłe szanse.."
"..szczególnie w zakresie konkurowania ceną. W zasadzie żadne. Wielkotowarowa produkcja zawsze będzie tańsza. A w Ukrainie mówimy o gospodarstwach, które mają po kilka tysięcy hektarów. Są nieporównywalnie większymi, z nieporównywalnie mniejszymi kosztami jednostkowymi, które mamy w Polsce"-Money.pl
Kumpel19 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 62
Komentarze (62)
najlepsze
Zalesienie mają na poziomie 16%
Nasze nieużytki powinny być zalesione, ale eko Unia dopłaca do koszenia łąk
Trzeba naprawdę zastanowić się co zrobić z naszym rolnictwem pójść w przetwórstwo, turystykę, rzemiosło artystyczne, jakieś alkohole,zwierzęta, czy jakieś bardziej wyszukane owoce i warzywa, może szklarnie z tanim ciepłem z geotermii bo ziemią i masówką wygrać nie mamy
Blisko 80% powierzchni Polski pokrywa kompleks gleb brunatnych, bielicowych i płowych. Występują one powszechnie na terenach nizinnych, nieco mniej jest ich na wyżynach i w górach (zwłaszcza bielic). Pod względem przydatności rolniczej najbardziej wartościowe są gleby brunatne.
Najczęściej występującymi glebami w Polsce są gleby brunatne i płowe. Zajmują one ponad połowę powierzchni kraju. Tworzą się zazwyczaj na glinach zwałowych i iłach (niektóre brunatne powstały na lessach). Gleby te są
- polskie rolnictwo jest odgórnie ograniczane i regulowane całym tabunem przepisów unijnych
vs
- rolnictwo ukraińskie robi co chce i jak chce nie przejmując się przepisami UE
To trochę tak jakbyśmy postawili do wyścigu biegacza z plecakiem kamieni na plecach vs takiego który biegnie jak chce i w czym chce - który wygra wyścig?
@ZawodowyMacherOdLosu: Włącz wiadomości TVP. XD
https://www.pb.pl/chiny-kupily-5-proc-ukrainy-730214
Po drugie specjalizacja jest szkodliwa dla gleby. Właśnie polskie rolnictwo cierpi na braki w zmianowaniu. Ale to nie wina rolników tylko rynku.
Po trzecie co by polski rolnik nie robił to ukraiński ma przewagę w warunkach naturalnych. A my musimy zachować bezpieczeństwo produkcji żywności.
Nie możemy zalać się tanią konkurencją, a potem przy najbliższej zawierusze