W lipcu 2023 odkryłem #harlekinydlaprzegrywow i postanowiłem dodać coś od siebie – ponieważ trochę się rozpisałem, pierwsze opowiadanie podzieliłem na 2 części, obie zostały bardzo ciepło przyjęte.
Pierwsze opowiadania erotyczne tego typu zacząłem pisać tuż po rozpoczęciu się "odwrotu od normalności" na wiosnę 2020. Napisałem ich sporo, a te najlepsze opublikowałem – koleżanka pomogła mi z korektą i dodała kilka słów od siebie. Premiera książki "9 Kobiet" miała miejsce 18.01.2022 – recenzentkom się podoba, a aktualna ocena to:
Lubimyczytac 8,2/10 (35 ocen)
Empik 4,9/5 (14 ocen).
Same opowiadania zostały napisane tak, aby prócz bycia niespotykanie namiętnymi erotykami niosły za sobą morał, lekcje, miały walory edukacyjne oparte na realnych doświadczeniach - czy to moich, czy osób z mojego środowiska. Pokazują one różne, często skrajne a często całkowicie zwyczajne sytuacje oraz konsekwencje, jakie mogą za sobą nieść.
Jeśli chodzi o sam seks, który jest głównym motywem każdego z opowiadań, w Polsce największe problemy z nim to: -ilość; -jakość; -niepanowanie nad sobą; -duża ilość samotnych matek;
1. W Polsce coraz mniej osób uprawia seks – kobiet jest mniej i to one trzymają kaganiec polskiej seksualności. W związkach ilość stosunków zmniejsza się z czasem, jednak większym problemem są panny i kawalerowie. Wolne kobiety z każdym rokiem mają coraz większe wymagania, więc rok do roku ilość kawalerów przybywa – chociażby z tego powodu, że po zakończeniu jednego związku, w którym to dziewczyna zaczęła mieć niemożliwie do spełnienia wymagania, nie są w stanie stworzyć kolejnego, a ci, którzy są kawalerami „od zawsze” z każdym dniem mają coraz mniejsze szanse na jakiekolwiek kontakty z „płcią piękną”. Najlepszym przykładem jest wzrost – jeszcze 10 lat temu nikt tak bardzo na to nie patrzył, a nawet jeśli to chłopak mając 180cm był bardzo wysoki, dziś „wysoki” zaczyna się od 185-190cm... Dodatkowo jakieś 80-90% osób z zagranicy w wieku do 35lat, które przybywają do Polski w celu nauki, pacy lub leżenia i nic nierobienia, to mężczyźni (nie liczymy tutaj uchodźców wojennych z Ukrainy).
2. 70% Polaków ma nadwagę i otyłość – jeśli zarówno partner jak i partnerka mają problem, żeby wejść na pierwsze piętro bez zadyszki, to i w łóżku nie zaszaleją zbyt długo, o ile w ogólnie z powodów złej diety i braku ruchu nie pojawią się u nich problemy z erekcją czy spadkiem libido. A nawet jeśli w Polsce uprawia się seks, to jest on statystycznie nudny, krótki, kobiety rzadko kiedy dochodzą, a jak już to najczęściej jeden raz…
3. Ludzie to przede wszystkim zwierzęta kierowane podstawowymi instynktami. Czasami brak panowania nad nimi prowadzi do zjedzenia całej tabliczki czekolady tuż przed snem, czasami do seksu bez zabezpieczeń w klubowej toalecie. Idealnie byłoby, aby każdy stosunek był świadomy, przemyślany i bezpieczny – no ale każdy wie jak jest, szczególnie w czasach, w których na takim Erasmusie jedna studentka potrafi dać się ponieść imprezie i przespać z kilkoma obcymi facetami jednego dnia. Oczywiście w drugą stronę nie za bardzo to działa, gdyż do KAŻDEJ kobiety ustawia się kolejka chętnych mężczyzn, podczas gdy do niewielu mężczyzn ustawia się choćby jedna kobieta…
4. Aby zostać samotną matką, trzeba zajść w ciążę z nieodpowiednimi facetem. Nie ważne czy ta ciąża jest planowana czy nie – czasami mężczyźni rozmyślają się w trakcie albo tuż po porodzie i uciekają, czasami to kobiety stwierdzają, że facet, który jest fajny do związku nie za bardzo nadaje się do zakładania rodziny (łobuz nie zawsze kocha najbardziej). Ogólnie nie chce pokazywać palcami, ale obywatele Polski bardzo źle dobierają się w pary – a liczne rozstania i rozwody są tego twardym dowodem. A ponieważ bardzo często w źle dobranych parach – czy to na lata, czy to na chwilę, pojawiają się dzieci, mamy dziś więcej samotnych matek niż kiedykolwiek w historii Polski. A jest to wyczyn, gdyż o dziecko nie jest tak łatwo: przy idealnych warunkach, które trwają ok. 48h na miesiąc, szansa na zajście w ciąże wynosi 25%, a wszelkie choroby, wady genetyczne, nadwaga, warunki zewnętrzne (np. maraton ćpania i chlania) znacznie zmniejszają i prawdopodobieństwo zajścia w ciążę i urodzenia dziecka (w Polsce rocznie mamy kilkadziesiąt tysięcy poronień). Jedyną rzeczą zwiększającą taką ilość „nieplanowanych ciąż” jest wiek kobiet – im młodsze, tym łatwiej zaciążyć i donosić. Dlatego bardzo młode kobiety czy nawet dziewczynki w wieku 14-18 lat, nie powinny wzorować się na zachowaniach starszych koleżanek, bo tak jak kobieta 30+ potrafi latami strać się o dziecko, tak nastolatka może zajść w ciążę nawet od tych kilku plemników z ejakulatu.
Ogólnie chciałbym, aby w Polsce:
-więcej ludzi dopierało się w pary, czy to na zawsze czy na chwilę, bo mamy
wręcz pandemię samotności;
-ludzie byli zdrowsi, bardziej wysportowani, bardziej świadomi tego co jedzą i
jak to na nich wpływa, uprawiali dłuższy, dużo przyjemniejszy seks (może wtedy
w domach, pracach i na ulicach pojawiłyby się uśmiechy i życzliwość w miejscu
smutku, złości i zgorzknienia naszych rodaków);
-ilość samotnych matek zaczęła spadać, bo samotne macierzysto to krzywda dla
dziadków, matki, dziecka, kraju, dzietności i polityki. Zamiast mieć rodziny
2+2, 3 czy nawet 4, mamy:
*samotne matki 1+1 (jak są „bardzo samotne” to potrafią mieć też i 3-4 dzieci, tylko że z 3-4 różnymi facetami) + wykorzystywanie swoich rodziców do pomocy przy dziecku, tak długo jak tylko są w stanie się ruszać, pobieranie każdego możliwego zasiłku, dodatku, bonu i ulgi*
...a do tego głosowanie na socjalistów, aby tych zasiłków było jak najwięcej – a głosuje i ona, bo jej się należy i jej rodzice, bo mają nadzieję, że wszelka pomoc od państwa odciąży ich od pomocy swojej córce i wnukom bez ojca… Jak wygląda życie w kraju pełnym samotnych matek widzimy już dziś: 500+ popierane bez żadnego większego zastanowienia nad jego konsekwencjami, miliardy wydawane na zasiłki, najmniejsza dzietność w historii Polski oraz niespotykane nigdy wcześniej rzesze kawalerów (kobieta z dzieckiem i tak wymaga mężczyzny co najmniej tak a trakcyjnego i ciekawego jak ten, który z nią to dziecko spłodził).
Sytuacja na polskim rynku matrymonialnym, oraz polskiej seksualności jest dramatyczny i uderza w cały nasz naród:
Mężczyźni są samotni -> nie widzą sensu w pracy ponad siły, a czasami nawet zwykłym etacie -> gospodarka hamuje, bo taki samotny Mirek 31lv zamiast pracować ile się da, siedzieć po godzinach, jeździć na delegacje, awansować czy weekendami robić „na swoim” albo nawet założyć własną firmę i siedzieć w niej latami po 12-16h dziennie by utrzymać dom dla żony i 2-3 dzieci, siedzi u mamy w piwnicy, pracuje po 3-4 miesiące na rok, potem się zwalnia i pozostałe 8-9 miesięcy gra w gry i ogląda seriale.
Wystarczy, że takich Mirków będzie 30-40% wśród mężczyzn w wieku 20-35lat i już PKB zauważalnie spadnie. I nie mówię, że takie neet’owanie jest złe dla jednostki – sam bym wolał siedzieć u mamy w piwnicy na bezrobociu, niemniej takie osoby dla całego narodu są nie tyle obciążeniem, co nie za bardzo pomagają – jeśli zarabiasz 8-10k netto rocznie, bo pracujesz średnio 3 miesiące na rok, to odprowadzasz mało podatków oraz mało gotówki wkładasz w gospodarkę, w porównaniu do takiego męża-pracoholika, który z nadgodzinami i fuchami na boku zarabia 60-90k rocznie, praktycznie wszystko wydając na bieżąco na życie swojej rodziny…
Standardowo trochę się rozpisałem i zjechałem z tematu.
* * *
To tyle ode mnie na dziś – jeśli chcesz wspomóc moją twórczość to zachęcam do zbioru opowiadań „9 Kobiet”, fragmenty dwóch opowiadań wrzuciłem jakiś czas temu – takie małe demo, zapraszam do „degustacji”
Jeśli podoba ci się styl w jakim tworzę oraz wartości, które chce przekazywać, to polecam książkę czy to dla siebie, czy na prezent - szczególnie do podarowania młodym, nastoletnim dziewczynom.
Obiecuję, że całą część swojej marży wydam na klocki LEGO i figurki z Anime ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarze (4)
najlepsze
* * *
Sytuacja na polskim rynku matrymonialnym, oraz polskiej seksualności jest dramatyczny i uderza w cały nasz naród:
Mężczyźni są samotni -> nie widzą sensu w pracy ponad siły, a czasami nawet zwykłym etacie -> gospodarka hamuje, bo taki samotny Mirek 31lv zamiast pracować ile się da, siedzieć po godzinach, jeździć na delegacje, awansować czy weekendami robić „na swoim” albo nawet założyć własną firmę i siedzieć w niej latami po 12-16h dziennie by utrzymać dom dla żony i 2-3 dzieci, siedzi u mamy w piwnicy, pracuje po 3-4 miesiące na rok, potem się zwalnia i pozostałe 8-9 miesięcy gra w
dane IDzD (Instytutu Danych z Dupy)
Niedawno czytałem że 25%
to eskaluje szybko