przypomniało mi się jak taki totalnie skacowany poszedłem w Londynie po śniadanie. wchodzę do sklepu, biorę jajka, boczek, chleb, jakiś serek dla młodej. a gość przy kasie tak mi się przygląda i mówi "osiem pięćdziesiąt".
@leopoldek: trochę inna akcja kumpel po dwóch latach w Londynie przyjechał do domu, bo nie pykło i zachodzi na pocztę jakieś kwity wypełnić. Kolejka jak to na poczcie i ten widzi, że moja stara, będąc kierownikiem siedzi i nie zajmuje się klientami. Pewnie czyta horoskopy. Więc podbija obok i woła ją: - Panyi Tereszką, czyi możie Panyi pomócz mnie wypełnicz te dokumentyi, bo ja dużo za graniczą byłeł i jusz
@nicspecjalnego: Dlaczego mówisz że ja to wyśmiewam? To jest dobra cecha, tylko po prostu nas wyróżnia. Widzę czasem z daleka te pary oglądające jakiś produkt, dyskutujące ze sobą nad alternatywami albo czy warto i wiem, że to Polacy.
Komentarze (9)
najlepsze
kumpel po dwóch latach w Londynie przyjechał do domu, bo nie pykło i zachodzi na pocztę jakieś kwity wypełnić. Kolejka jak to na poczcie i ten widzi, że moja stara, będąc kierownikiem siedzi i nie zajmuje się klientami. Pewnie czyta horoskopy. Więc podbija obok i woła ją:
- Panyi Tereszką, czyi możie Panyi pomócz mnie wypełnicz te dokumentyi, bo ja dużo za graniczą byłeł i jusz