Najbiedniejszy kraj w jakim byłem, w dzielnicy gdzie szyją ubrania nadal używa się tam żelazek na węgiel drzewny. Zdarza się, że do grilla na którym piecze się mięsa dorzuca się opony. Śmieci trafiają do rynsztoków, które co kilka dni się podpala. Mimo to ludzie dużo bardziej życzliwi i przyjaźni niż w sąsiedniej i bogatej jak na lokalne warunki Ghanie.
Komentarze (142)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora