Jest rok 1945, w pociągu z Nagasaki do Hiroszimy jedzie 29-letni inżynier okrętowy Tsutomu Yamaguchi, pracownik firmy Mitsubishi. Japonia desperacko broni się przed ofensywą Amerykanów, ludzie są wprawdzie zmęczeni nalotami, ale honor nie pozwala głośno mówić o bezsensowności wojny w sytuacji gdy już dawno skapitulowali Niemcy. Yamaguchi jedzie w delegację, będzie zajmował się opracowaniem planów budowy tankowców budowanych w stoczni w Hiroszimie.
Po trzech miesiącach pracy w portowym mieście, 6 sierpnia wraz z dwoma kolegami ma wracać do rodzinnego miasta…
***
Jeżeli chcecie posłuchać, jak przebiegał ataku atomowy USA na japońskie miasta zapraszam na nasz kanał podcastowy i odcinek „Hiroszima 1945. Czy Amerykanie nie mieli alternatywy” https://open.spotify.com/episo...
Jest nieco po 8 rano. Jego koledzy Akira i Kuniyoshi już poszli na pociąg, ale Tsutomu musi wrócić po swój henko, stempel identyfikacyjny konieczny w czasie podróży po Japonii. Gdy wraca w kierunku fabryki bombowiec Enola Gay właśnie nadlatuje nad miasto. Na niebie pojawia się wielki błysk, eksplozja praktycznie spala całą lewą połowę jego ciała, rozerywa bębenki uszne. Wpół przytomny doczołguje się do schronu przeciwlotniczego gdzie zostaje opatrzony i spędza noc.
Po latach wspominał: „W pewnym momencie jakaś siła zdmuchnęła mnie z miejsca, w którym stałem. Zdmuchiwała też wszystko, co napotkała na swojej drodze – budynki, drzewa, samochody, tramwaje. (...) Gdy się ocknąłem, zauważyłem, że znajduję się na polu ziemniaków jakieś 20 m dalej. (…) Widziałem nad sobą ogromną, pęczniejącą chmurę w kształcie grzyba, która robiła się coraz większa i sięgała coraz wyżej”.
Jako rzetelny i obowiązkowy pracownik swojej firmy na drugi dzień rano postanawia… wrócić do domu. Poza tym w Nagasaki czeka żona i syn. Do przejechania pociągiem ma prawie cały dzień. Po powrocie do domu nie myśli o pójściu na zwolnienie, czy rekonwalescencji, ale po opatrzeniu w szpitalu stawia się w pracy. Musi tłumaczyć się dlaczego na czas nie wrócił z delegacji. Nikt też nie wierzy w jego opowieści o apokaliptycznym bombardowaniu.
9 sierpnia punktualnie o 11:00 stawia się na spotkaniu z szefem, gdzie przedstawia raport ze stanu prac, a przy okazji tego co widział w Hiroszimie. O godz. 11:02 na Nagasaki spada bomba zrzucona przez załogę Bockscar. Tsutomu znowu jest około 3 kilometry od eksplozji i znowu przeżywa, choć jego obrażenia są cięższe. Bandaże, które miał na sobie tym razem palą się powodując dalsze obrażenia na ciele.
Sześć dni po zrzuceniu bomby atomowej na Nagasaki japoński cesarz Hirohito ogłasza za pośrednictwem radia kapitulację kraju.
Yamaguchi przez długi czas był w Japonii uważany, jako hibakusha (ocalały z ataku nuklearnego). Status „nijyuu hibakusha”, czyli „podwójnego ocalałego”, otrzymał dopiero w 2009 r. w wieku 93 lat. Przez lata milczał o swoich doświadczeniach, później przemawiał na forum ONZ. Zmarł jako wiekowy starzec na raka żołądka.
Yamaguchi prawdopodobnie nie był jedynym człowiekiem, który przebywał w dwóch miastach w czasie bombardowań. W dniach od 6 do 8 sierpnia 1945 ze stacji kolejowej w Hiroszimie odjechały trzy pociągi, które przybyły do Nagasaki tuż przed detonacją „Fat Mana”. Oba miasta dzieli odległość ponad 420 km.
Komentarze (1)
najlepsze