Od kilku dni na ścianie wschodniej czujniki notują przekroczenia pyłów PM10, PM2,5 oraz innego syfu średnio o 200-300%. Niebo wpada w kolor pomarańczowy.
Oczywiście nikt nic nie wie, skąd to się wzięło i dlaczego tak.
Lokalne portale sugerują, że przyczyną są jakieś pożary na Ukrainie czy działania wojenne. Nie ma oficjalnego potwierdzenia.
Jak podaje GIOŚ:
„Przyczyną podwyższonych stężeń pyłu zawieszonego jest napływ mas powietrza znad Europy Wschodniej, które docierają nad wschodnią część Polski do województwa lubelskiego i podlaskiego, a także do północnych obszarów województwa podkarpackiego i wschodniej części województwa mazowieckiego”.
Jednoczenie Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie Polski nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska związanego z zagrożeniem radiacyjnym.
Prognozuje się, że gorsze pomiary powietrza będą się utrzymywać do jutra. Jest to najprawdopodobniej spowodowane sytuacja na Ukrainie - działaniami wojennymi, pożarami i warunkami atmosferycznymi.
Jestem w stałym kontakcie z przedstawicielami właściwych instytucji. Sytuacja choć nadzwyczajna, nie powoduje zagrożenia.
Tak to wygląda w skali całego kraju.
Komentarze (129)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W Bialym, jak dojechałem, było już czysto.