Ja polecam spojrzeć najpierw szczerze na swoje życie i nawyki i być w zgodzie ze sobą. Jeśli marnujecie cały dzień na głupich stronach, to nie przestaniecie tego nagle robić.
Spróbujcie zacząć od małej rzeczy, np. wybrać sobie jakiś okres 0,5h/1h/2h planując dzień (ile dacie radę, kwestia indywidualna) i skupić się jedynie na robieniu produktywnej rzeczy, np. "od 17:00 do 17:45 będę uczył się fizyki kwantowej", albo bycia pewnym siebie w towarzystwie, itp.
Znajdź se żonę, taką gderliwa co jej ciągle coś nie pasuje. Po pewnym czasie sam będziesz miał motywację żeby w czasie wolnym, jak go już znajdziesz robić coś ciekawego, trudnego
Odnośnie odroczonej gratyfikacji to fajnym ćwiczeniem w warunkach domowych jest wejście pod zimny (a w zasadzie lodowaty prysznic). Na początku prz#@$≠ a po skończonym prysznicu i uspokojeniu tętna wspaniałe samopoczucie
@RKN_: to prawda, można powiedzieć, że dla mnie to ćwiczenie było przyjemne, cóż jednak z tego, ze za każdym razem gdy do tego wracałem to dostawałem zapalenia korzonków w różnym nasileniu. Kiedy spróbowałem mrozić tylko nogi, to dostalem rwy kulszowej. Także nie wszystko "zdrowe" jest dla każdego.
Komentarze (66)
najlepsze
Stosuję i polecam, nie mam nawet wyrzutów podczas "marnowania czasu" a cele zostają i tak osiągnięte.
Spróbujcie zacząć od małej rzeczy, np. wybrać sobie jakiś okres 0,5h/1h/2h planując dzień (ile dacie radę, kwestia indywidualna) i skupić się jedynie na robieniu produktywnej rzeczy, np. "od 17:00 do 17:45 będę uczył się fizyki kwantowej", albo bycia pewnym siebie w towarzystwie, itp.
Tylko po co? Zupelnie mie warto ( ͡° ͜ʖ ͡°)