Witajcie wykopowicze, szukam wsparcia tutaj bo już mi ręce opadają po użeraniu się z ubezpieczycielem. Moze ktoś miał podobny problem i będzie w stanie coś doradzić, sytuacja wygląda następująco.
Jakiś czas temu miałem szkodę parkingową z czyjejś winy. Spisaliśmy oświadczenie, wszystko cacy, zgłaszam do ubezpieczyciela. Pierwsza, "ekspresowa" wycena szkody opiewała na 3300. Za mało, odwołuję się.
Kilka dni temu dostałem kolejną wycenę i tu już zonk. Wg. nich koszt naprawy to 6600zł, ale uwaga - wartość auta przed szkodą została wyliczona na 3900zł wg jakiegoś Gównotaxu - 5000 kwoty bazowej i 1100 korekty za przebieg. Werdykt - szkoda całkowita, auto po kolizji rzekomo warte 1800zł więc dostaję różnicę czyli 2100. Jakiś zart.
Pacjent to Fiat Stilo Abarth z silnikiem 2.4, wyposażony praktycznie pod korek, kupiony za 10k jakieś dwa lata temu. Na otomoto wszystkie oferty na podobne auta są na kwotę co najmniej 10k.
Napisałem odwołanie w postaci emaila i przez cały tydzień nikt mi nie odpisał, dodatkowo w piątek dostałem przelew z TU na te śmieszne 2100zł zupełnie jakby sprawa była dla nich zamknięta.
Co robić? Jak udowodnić TU, że auto jest warte więcej i ta wycena jest totalnie z dupy?
Pomóżcie bo lubię to autko, za to bardzo nie lubię być robiony w konia :(
Komentarze (17)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
TU nie może żądać faktury za naprawę.
Jestem tego przykładem, że wygrałem z nimi w sądzie na tej podstawie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Udało mi się odzyskać odszkodowanie w wysokości wartości auta i nie piszę tutaj o 2 tysiącach.
Oczywiście skończyło się sprawą w sądzie, bo inaczej nie da rady ich przekonać. Ewentualnie zechcą wcześniej się dogadać przed sprawa sądową.
@dexter90 do nich też się odezwałem, zobaczymy co z tego wyjdzie
Kazda firma zajmująca się odkupem ubezpieczeń odsyłała mnie z kwitkiem, więc musiałem o swoje pieniądze powalczyć sam. Dobre rozwiązanie, ale działa tylko jeśli jesteście w