Politycy jeszcze długo nie będą chcieli zalegalizować narkotyków ze względu na brak społecznego zrozumienia takiego kroku. Głosy tylko się liczą i PR, a nie faktyczne PRAKTYCZNE kroki mające na celu polepszyć sytuację. Co z tego że umrze pare ludzi więcej od przedawkowania. Co z tego że jakieś dziecko zginie w strzelaninie pomiędzy gangami narkotykowymi. Co z tego że komuś zniszczy się życie zamykając go w więzieniu za wyhodowanie sobie krzaczka.
@Jabby: Już raz to mówiłem ale powtórzę, z okresu korzystania z szerokiego bukietu dragów - canaboidów, depresantów i stymulantów wyszedłem uzależniony od legalnych papierosów. Jeśli chodzi o przypadki w których narkotyki prowadzą to ruiny, to zauważyłem że ludzi tych prowadzi do niej przede wszystkim nagonka, następnie trudność zdobycia i koszta używek, a w dalszej kolejności rozwija się silne uzależnienie. Warto też zauważyć że ludzie ci zazwyczaj - kiedy zamiast oskarżać dragi
@Jabby: "...ze względu na brak społecznego zrozumienia takiego kroku..."- a od kiedy to politycy liczą się z społeczeństwem?
Akurat politycy tak samo jak większość społeczeństwa jest nauczona, że narkotyki są złe "bo są..." (podać szereg przyczyn) i mają wobec nich obiekcje natury psychologicznej. Przez to też trudno im zaakceptować, że ktoś może sam w własnym zakresie decydować o swoim życiu.
Gdy do polityki dołożymy jeszcze powiązania mafijne które są szerokie w
Fakty są takie iż ustawy antynarkotykowe mierzą głównie w konsumentów, nie zaś w hurtowników. To zwyczajny 'zamordyzm'. Argumentem posiłkowym dla onego zamordyzmu jest też zapewne fakt iż tak niebiezpieczne, śmiertelnie trujące substancje jak dietyloamid kwasu d-lizergowego, psylocybina czy Salvinorin A bądź ibogaina mogłyby przez przypadek przyczynić się do poszerzenia świadomości większej ilości ludzi gdyby były szeroko dostępne, niż tylko tych nielicznych jednostek które są na tyle zaangażowane by znaleźć dostęp. Nie mam
@manynights: aż takiego spisku bym nie węszył - żeby politycy wiedzieli w czym rzecz, sami musieliby spróbować ww. substancji, bo psychodela to jest coś co wykracza poza ramy doświadczeń zwykłego człowieka i sprowadzana jest do tępego odurzenia jak po alkoholu...
"kiedy spróbujesz lsd, chciałbyś żeby wszyscy to brali!" ;)
Tacy którzy uprawiaja konopie w ogródku dla siebie sa najgroźniejsi dla systemu =nie płacą akcyzy i podatku od własnej przyjemności i nie opłacają bandytów opłacających polityków itd...
Politycy nie potrafią korzystać z takich dobrodziejstw jak opodatkowanie prostytucji i legalizacja maryśki, tylko zabierają Nam pieniądze, żeby utrzymać budżet i ZUS.
W kwesti narkotyków powinniśmy (przynajmniej) pójść ścieżką naszych braci Czechów. Posiadanie legalne, sprzedawanie nielegalne. Co do przeciwników legalizacji. Uznają oni w większości, że prawo jest ważniejsze niź wolność. Nieważne jak absurdalne by było.
@Siedemsetter: Tylko teoretycznie. Żyłę złota to mają czescy dilerzy. A policjanci z Cieszyna odwiedzają czeskich handlarzy ziołem nie żadziej niż inni. Przy granicy z Czeską Republiką prawo nie jest przestrzegane aż tak restrykcyjnie jak w innych częściach Polski. Może włąśnie dlatego, że ilość ludzi korzystających z usług czechów jest ogromna.
Komentarze (45)
najlepsze
Liczy się
Akurat politycy tak samo jak większość społeczeństwa jest nauczona, że narkotyki są złe "bo są..." (podać szereg przyczyn) i mają wobec nich obiekcje natury psychologicznej. Przez to też trudno im zaakceptować, że ktoś może sam w własnym zakresie decydować o swoim życiu.
Gdy do polityki dołożymy jeszcze powiązania mafijne które są szerokie w
"kiedy spróbujesz lsd, chciałbyś żeby wszyscy to brali!" ;)
http://www.youtube.com/watch?v=sV7Apl763ZI#t=2m01s
Wykop również za "trzynaste uderzenie zegara" - nie znałem.
Komentarz usunięty przez moderatora