@Squatlifter: to nie takie proste, i istnieje kilka argumentów dlaczego dla Ukrainców lepiej OFICJALNIE nie wchodzić na teren Rosyjski.
1. morale rusków w ich obsranych lepiankach. Wojna obronna to troche inna gadka niż nieuzasadniona agresja na Ukraine, zwłaszcza w takich zakutych łbach jak kacapia.
2. ruska doktryna jądrowa, mówiąca o możliwości użycia ładunków jądrowych w obronie. Mowa tutaj o taktycznych ładunkach do porażenia konkretnych celów militarnych. Nie użyliby tego na miasta, czy coś - tylko w środku pola, zmiatając jakiś ukraiński batalion czy kompanie. Uciekając się od dywagacji CZY by to zrobili czy nie, czy są zdolni czy nie - JEŻELI by to zrobili i odpalili grzyba (a takie wejscie na ich teren dałoby im "usprawiedliwienie" zgodne z ich doktryną) to nawet jeżeli nie zacznie to reakcji łańcuchowej (USA wkracza, też ucieka sie do broni A, itp) to doprowadzi do kilku złych skutków w skali globalnej, w ujęciu mentalno-politycznym. Pierwszy z nich - "de-tabuizacja" użycia broni jądrowej. Drugi - proliferacja broni jądrowej, bo jej posiadanie = nie przegrywasz wojen NIGDY i każdy kraj to zrozumie na empirycznym przykładzie. Trzeci - nieznane skutki polityczne w europie (w EU boją się bardzo atomu, zaraz mogłoby sie skonczyc wsparcie by "nie
Putin trafił do piekła ale po jakimś czasie za dobre sprawowanie wyszedł incognito. Trafił do baru w Moskwie, zamówił setkę wódki i podpytuje barmana: - Krym nasz? - Nasz! - Dombas nasz? - Nasz! - Kijów nasz??
@Atexor: eh, makarov to akurat by po stronie Rosyjskiej występował. W jego działaniu przecież chodziło o to, aby za atak terrorystyczny zostały oskarżone Stany Zjednoczone, Rosja w odwecie je zaatakowała, a dzięki przejęciu wcześniej danych z modułu satelity, można było ominąć obronę USA. Makarov miał się za patriotę rosyjskiego, który w sumie "niskim kosztem" ratował Rosję.
"Remember - no russian" oznaczało, że mają się nie odzywać po rosyjsku, tylko po
Komentarze (160)
najlepsze
1. morale rusków w ich obsranych lepiankach. Wojna obronna to troche inna gadka niż nieuzasadniona agresja na Ukraine, zwłaszcza w takich zakutych łbach jak kacapia.
2. ruska doktryna jądrowa, mówiąca o możliwości użycia ładunków jądrowych w obronie. Mowa tutaj o taktycznych ładunkach do porażenia konkretnych celów militarnych. Nie użyliby tego na miasta, czy coś - tylko w środku pola, zmiatając jakiś ukraiński batalion czy kompanie. Uciekając się od dywagacji CZY by to zrobili czy nie, czy są zdolni czy nie - JEŻELI by to zrobili i odpalili grzyba (a takie wejscie na ich teren dałoby im "usprawiedliwienie" zgodne z ich doktryną) to nawet jeżeli nie zacznie to reakcji łańcuchowej (USA wkracza, też ucieka sie do broni A, itp) to doprowadzi do kilku złych skutków w skali globalnej, w ujęciu mentalno-politycznym. Pierwszy z nich - "de-tabuizacja" użycia broni jądrowej. Drugi - proliferacja broni jądrowej, bo jej posiadanie = nie przegrywasz wojen NIGDY i każdy kraj to zrozumie na empirycznym przykładzie. Trzeci - nieznane skutki polityczne w europie (w EU boją się bardzo atomu, zaraz mogłoby sie skonczyc wsparcie by "nie
- Krym nasz?
- Nasz!
- Dombas nasz?
- Nasz!
- Kijów nasz??
Putin poszedł do wróżki i pyta:
- Po ile będzie w Moskwie dolar w 2030?
- Po pięć złotych.
"Remember - no russian" oznaczało, że mają się nie odzywać po rosyjsku, tylko po