Czemu "niepotrzebną tragedią"? Oczywiście że potrzebną. Śmierć oficera milicji - działającego na rzecz zaborcy, jakim de facto był związek radziecki i narzucone władze, to śmierć przykładna, ostrzegawcza (władza setki razy dopuszczała się "przykładnych" represji). Jeśli udałoby się poszerzyć działalność organizacji, to każdy człowiek decydujący się na wstąpienie do Milicji musiałby się liczyć ze zwiększonym zagrożeniem - a to już wartość statystyczna. Szkoda że się nie udało rozkręcić skali przedsięwzięcia.
@Augustusmp: "Czemu "niepotrzebną tragedią"? Oczywiście że potrzebną. Śmierć oficera milicji - działającego na rzecz zaborcy, jakim de facto był związek radziecki , to śmierć przykładna, ostrzegawcza"
To był starszy sierżant więc nie był oficerem i jego świadome działanie na rzecz związku jest mało prawdopodobne. Statystycznie częściej jest on ojcem, któremu służba umożliwiła uzyskanie mieszkania służbowego i stabilizację dla rodziny. Taka była główna motywacja wstąpienia do MO, zwłaszcza w przypadku człowieka na "szeregowych" stanowiskach. Nie dopuszczasz możliwości, że ktoś mógł, nawet niechętnie, z bezsilności, zaakceptować stan rzeczy i pasywnie pójść z prądem, żeby żyć względnie normalnie. Nie wszyscy są takimi bohaterami, żeby z gołymi rękami obalać mocarstwa - związek wysyłał wtedy rakiety w kosmos, miał potężną armię i przeciętnemu, odciętemu od pewnej informacji, człowiekowi mogło się wydawać, że on nie upadnie i przez tysiąc lat. (Co innego wizjonerzy solidarności - oni od dziecka spali na styropianie żeby być gotowym na trudy obalania w kluczowym momencie historii.) To samo dotyczy wcześniejszych napadów. Gdyby zginął ktoś pokroju "Krwawego Kociołka" to można by mówić o przykładzie i ostrzeżeniu bo tacy jak on rzeczywiście odpowiadali za podległość kraju. W omawianym przypadku to niemalże pospolita zbrodnia, którą tłumaczy jedynie bezsilność i infantylne postrzeganie rzeczywistości przez sprawców. Swoją drogą, słuchając pani w białym swetrze, mam wrażenie, że do dziś niewiele się w jej przypadku zmieniło. Bardzo wyważoną postawę wykazuje zaś matka głównego sprawcy, a jej wypowiedzi trafiają w sedno problemu.
"Jeśli udałoby się poszerzyć działalność organizacji, to każdy człowiek decydujący się na wstąpienie do Milicji musiałby się liczyć ze zwiększonym zagrożeniem - a to już wartość statystyczna. Szkoda że się nie udało rozkręcić skali
to była próba kontynuacji walki zbrojnej Armi Krajowej, NSZ, WiN, itp. Działalność jak najbardziej patriotyczna. Potępianie ich działalności jest antypolskie.
Komentarze (11)
najlepsze
E: Głupota jednak
To był starszy sierżant więc nie był oficerem i jego świadome działanie na rzecz związku jest mało prawdopodobne. Statystycznie częściej jest on ojcem, któremu służba umożliwiła uzyskanie mieszkania służbowego i stabilizację dla rodziny. Taka była główna motywacja wstąpienia do MO, zwłaszcza w przypadku człowieka na "szeregowych" stanowiskach. Nie dopuszczasz możliwości, że ktoś mógł, nawet niechętnie, z bezsilności, zaakceptować stan rzeczy i pasywnie pójść z prądem, żeby żyć względnie normalnie. Nie wszyscy są takimi bohaterami, żeby z gołymi rękami obalać mocarstwa - związek wysyłał wtedy rakiety w kosmos, miał potężną armię i przeciętnemu, odciętemu od pewnej informacji, człowiekowi mogło się wydawać, że on nie upadnie i przez tysiąc lat. (Co innego wizjonerzy solidarności - oni od dziecka spali na styropianie żeby być gotowym na trudy obalania w kluczowym momencie historii.) To samo dotyczy wcześniejszych napadów. Gdyby zginął ktoś pokroju "Krwawego Kociołka" to można by mówić o przykładzie i ostrzeżeniu bo tacy jak on rzeczywiście odpowiadali za podległość kraju. W omawianym przypadku to niemalże pospolita zbrodnia, którą tłumaczy jedynie bezsilność i infantylne postrzeganie rzeczywistości przez sprawców. Swoją drogą, słuchając pani w białym swetrze, mam wrażenie, że do dziś niewiele się w jej przypadku zmieniło. Bardzo wyważoną postawę wykazuje zaś matka głównego sprawcy, a jej wypowiedzi trafiają w sedno problemu.
"Jeśli udałoby się poszerzyć działalność organizacji, to każdy człowiek decydujący się na wstąpienie do Milicji musiałby się liczyć ze zwiększonym zagrożeniem - a to już wartość statystyczna. Szkoda że się nie udało rozkręcić skali
Komentarz usunięty przez moderatora
Minusy popaprańców mam w odbycie.