Mirki i Mirabelki, chciałam podzielić się z wami historią o prawie rocznej reklamacji z udziałem Rzecznika Praw Konsumentów, w roli głównej producent JBL oraz sklep Strefa Enea. Mam dosyć tej dwójki, pomijając fakt kiczowatości produktu, to w obsłudze klienta i reklamacji osiągnęli totalne dno (nawet ignorowanie Rzecznika mówi swoje). E-maili było mnóstwo, daję wam kilka pierwszych lepszych, ale po kolei…
Aha, trochę się ociągałam z napisaniem, bo historia ma kilka dobrych miesięcy, ale posłuży wam chociaż za lekcję i jakieś wnioski wyciągniecie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
WERSJA KRÓTKA:
- Strefa Enea – ignorancja klienta, raz zajmują się reklamacją, potem jednak nie
- JBL - mają kiczowate produkty i szukają wymówki by nie uznać reklamacji (znając nietypową sytuację ze Strefą Enea i ich przeciąganiem „reklamacji”, powinni mieć pretensje do Enei, nie do klienta). Więc jakość obsługi klienta również dno
- zostałam się ze złomem - słuchawki JBL użytkowane prawie dwa lata się rozwaliły, nausznice są kiczowate, pianka pękła po 4 miesiącach użytkowania, potem po roku 9 miesiącach, a po przeleżeniu słuchawek przez rok na czas reklamacji nadają się tylko na złom :/
- całość z rzecznikiem zajęła ponad rok
WERSJA DŁUGA:
Nauszne bezprzewodowe słuchawki JBL zakupione w Strefie Enea – od tego się zaczęło. Po jakoś czterech miesiącach słuchawki odesłane na reklamację do Strefy Enea (pianka, która przylegała do uszu pękła i słuchawki nie były zdatne do użytku). Reklamacja uznana, dostajemy nowe słuchawki (od momentu otrzymania nowego produktu, czas gwarancji biegnie na nowo, reguluje to art. 581 § 1 Kodeksu cywilnego, który brzmi:
Jeżeli w wykonaniu swoich obowiązków gwarant dostarczył uprawnionemu z gwarancji zamiast rzeczy wadliwej rzecz wolną od wad albo dokonał istotnych napraw rzeczy objętej gwarancją, termin gwarancji biegnie na nowo od chwili dostarczenia rzeczy wolnej od wad lub zwrócenia rzeczy naprawionej. Jeżeli gwarant wymienił część rzeczy, przepis powyższy stosuje się odpowiednio do części wymienionej).
Więc mam nowy okres gwarancji na całe słuchawki lub na wymienioną część...
Po 1 roku 9 miesiącach naprawiona część znów ulega uszkodzeniu (dokładnie to samo). Piszę więc do Strefy Enea. I tutaj się zaczyna. Strefa Enea albo nie odpisuje i muszę pisać wiadomości przypominające, potem chcą kwitku z serwisu, którego nie otrzymaliśmy. Proszę więc o dane serwisu, gdzie wysyłali słuchawki. Tam piszą, że nie mają klienta w bazie… W końcu po pół roku pisania z Eneą i serwisem, tak pół roku! Dostałam kwitek. Przypominam, że Strefa Enea wciąż nie odpisywała i leciała sobie w kulki.
W końcu więc piszą że wyślą po słuchawki kuriera. Podaję dane… Pakuję paczkę, uzupełniam formularze, podaję datę odbioru... Potem po wymianie kilku wiadomości się okazuje, że jednak nie wyślą kuriera, bo niby minął okres gwarancji (ale liczone od daty kupna słuchawek, a nie od daty naprawy, co było błędem), że reklamacją zajmowała się firma zewnętrzna i nie mają wpływu na tok reklamacyjny. A także się okazało, że błędny numer seryjny (który dostrzegłam przy pakowaniu paczki), to też sprawa do rozwiązania z serwisem. Pół roku...
Więc zaczynam od początku…
Piszę do serwisu słuchawek JBL z prośbą o wyjaśnienie błędnego numeru seryjnego.
Okazuje się, że oni niby wymieniali tylko nausznice, a nie wysyłali nam nowych (co było dziwne, bo otrzymane słuchawki był czyściutkie i białe, a nie szarawe od użytkowania). Potem na kwitku był błędny numer modelu słuchawek. Więc kompletny bajzel w papierach. Ale ok, przyjmijmy nawet wariant, że wcale nie dostałam nowych słuchawek, a były wymieniane tylko nausznice. Co nie zmienia faktu, że zgodnie z art. 581 Kodeksu Cywilnego, dalej mam gwarancje na naprawianą część. Oficjalnie nie wyjaśniło się nic u nich oprócz tego, że mają bałagan i jest kompletnie inny numer seryjny oraz inny model słuchawek na kwitku.
Piszę więc ponownie do Strefy Enea, bo w końcu u nich zaczęłam reklamację kiedy nausznice były na gwarancji i chciałam pociągnąć temat. A nie, że piszą że nagle nie rozwiązują reklamacji, bez oficjalnego pisma choćby o odrzuceniu czy coś, po prostu nie bo nie. Słuchawki za ponad 300 zł i żeby po niespełna dwóch latach były niezdatne do użytku? Rozumiem słuchawki za 50 zł, ale za ponad 300 zł oczekiwałam, że chociaż pociągną ze trzy lata. Tym bardziej, że na uszkodzoną część zgłosiłam się w terminie gwarancji. Przypominam się więc Strefie Enei z całą historią i czekam. Jesteśmy na etapie, gdzie minęło już jakieś 8 miesięcy od pierwszej wiadomości do Strefy Enea… Odpowiedź nie jest zaskoczeniem – znów, że „nie mają wpływu na tok reklamacyjny” (mimo, że na początku zaczęli działać).
Piszę więc znów do JBL. Przez prawie półtora miesiąca mimo przypomnienia nie dostaję odpowiedzi. Mówię sobie DOŚĆ.
Zgłaszam więc sprawę do Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Kilka formalności, potem Rzecznik zaczyna działać… Mija miesiąc… dwa miesiące… W końcu się dowiaduję, że Strefa Enea albo JBL (już teraz nie pamiętam kto, choć nie zdziwiłabym się jakby obydwaj), również ignorują nawet Rzecznika, bo nie odpisują mu na e-maile i mają totalny zlew. W końcu po 2 czy 3 miesiącach sprawa się rozwiązuje. Po interwencji Rzecznika, wnioski są takie:
- JBL nie przyjmuje reklamacji, ponieważ była zgłoszona po terminie (pamiętajmy, że dzięki Strefie Enea, która przez pół roku udawała, że rozwiązuje reklamację, bo inaczej ująć tego nie można chyba. Przez ten okres wygasła oficjalna gwarancja na uszkodzoną część). JBL zasłaniała się tym, że gdyby reklamacja była zgłoszona od razu do nich, to by niby uznali. Mają gdzieś, że Strefa Enea przeciągała wszystko, a ja – jako klient nie zawiniłam, tylko Strefa Enea. Ale dalej się upierają – po terminie i reszta okoliczności ich nie obchodzi.
- Strefa Enea nie przyjmuje reklamacji (mimo że zaczęliśmy pisać na początku o słuchawkach), bo jak stwierdziła, oni jednak „nie mają wpływu na tok reklamacyjny” (dlaczego więc przez pół roku nikt mi tego nie napisał? Tylko na samym końcu? A pierwszą reklamację przyjęli, drugą już nie? xD).
- A co z częścią uszkodzoną, która w momencie zgłoszenia miała pełne prawa gwarancyjne? No cóż, niby tak, ale powinno to zostać zgłoszone do JBL, czyli firmy zewnętrznej, a nie Strefy Enea. Każdy umywa ręce, nie można dojść do porozumienia. Rzecznikowi również się nie udało, bo sklepy gadały swoje i były na nie. Cóż... ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wtf ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dobra rada:
Jeśli przez rok bujać się nie chcecie,
proste – produktów JBL nie kupujecie.
W Strefie Enea kupować zapragniecie?
Oj gorzko żałować tego będziecie.
Lepiej poszukać sklepu innego,
niż potem z rzecznikiem szukać winnego. ¯\_(ツ)_/¯
#afera #wykopefekt #jbl #audio #niepolecam #strefaenea #januszebiznesu
Komentarze (6)
najlepsze
Wgl, strasznie brud łapią
Ale zakop za chaotyczny opis.
Przed takimi trzeba ostrzegać