Kolejny zmyślony, kontrowersyjny na siłę artykuł. Nawet jeśli ma poparcie w rzeczywistości i tak prawdopodobnie nie jest to powszechne zachowanie. A przynajmniej, chcę wierzyć...
@hoi_polloi: Artykuł na pewno podkolorowany, ale sama mam znajomą, która kasą kompletnie się nie przejmuje, ma najdroższe ubrania, upadek i pęknięcie iPhona komentuje "tatuś kupi mi nowy, zresztą mieć jeden telefon przez 3 miesiące to i tak przesada", na złość matki, która mówi "pójdziesz do pracy" odpowiada "chyba Ty!", a rodziców (ojciec, matka i ojczym) nazywa "mama, tata i wypłata". Nic do niej nie mam, bo w sumie jest spoko. Po
Siostra mojej współlokatorki, choć sama nie ma bogatych rodziców, to trafiła na dzianego chłopaka, który już w wieku 18 lat zafundował jej powiększanie piersi. Oprócz tego laska, choć nie pracuje przepuszcza miesięcznie ok 3k na same ubrania. Aha, studiuje w jakieś szkole lansu i bounce'u, ale nie napisała samodzielnie ani jednej pracy zaliczeniowej - wszystko zleca siostrze, dzięki czemu ma więcej czasu na zakupy.
@AltF4: Tylko, że taka sytuacja nazywa się wymianą elit. W czasach gdy jeszcze istniała arystokracja np. w 20 - leciu międzywojennym ludzie z wyższych sfer potrafili wychować swoje dzieci, dzięki temu przedłużając swoją linię arystokratyczną. Natomiast ci, którzy tego nie potrafili byli nuworyszami z niższych sfer albo zdegenerowaną arystokracją, skazaną na stratę majątku i wpływów na rzecz tworzącej się nowej arystokracji pochodzącej np. z mieszczaństwa.
Słuchajcie czy tylko ja mam wrażenie, że ten artykuł jest wymysłem jakiegoś onetowego dziennikarza? Nie mam na myśli tego, że takie osoby jak opisane w artykule nie istnieją, tylko to, że dziennikarz po prostu nie miał z nimi kontaktu. Tekst napisał bazując wyłącznie na stereotypach. Opisane postacie są jakieś taki płaskie, jak z telenoweli na tvp2. Często mam takie wrażenie czytając coś na onecie. Widocznie płacą jakimś licealistom po 100zł za artykuł,
Rodzice pompują kasę w dzieciaki i potem się dziwią, że dzieciak nie potrafi sobie nawet obiadu ugotować i że ma problemy z uczuciami.
"Halina uważa, że to rodzice Kasi są odpowiedzialni za to, jak zachowuje się teraz ich córka. – Jeśli ma się dziecko, które rzuca w ciebie nieudanymi prezentami, kradnie pieniądze, które później trwoni na głupoty, to można winić przede wszystkim siebie. Nie przepadamy za sobą z Kasią. Ona mnie obraża,
@Sindsoron: Kiedyś w weekendy dorabiałam sobie za barem w jednym z warszawskich klubów. Często przychodziła do nas laska "księżniczka", która zachowaniem była podobna do bohaterek z artykułu. Nie znosiliśmy jej, bo często jechała wszystkim, by pokazać swoją wyższość, jednak którejś nocy dziewczyna przegięła z alkoholem i coś w niej pękło, bo zaczęła normalnie z nami gadać. Opowiadała o ciągłej samotności, o ciągłej walce o uwagę rodziców i ich braku zainteresowania, o
@Sindsoron: "Mój najgorszy koszmar? To chyba ten, kiedy przyśniło mi się, że jestem biedna. To było kilka dni po tym, jak wraz ze swoimi koleżankami ze szkoły wyśmiewałam taką Patrycję, która pochodziła z bardzo ubogiej rodziny – dodaje." - No przyznam jakim trzeba być człowiekiem. żeby tak naśmiewać się z czyjejś biedy, bo co to niby wina Patrycji, że jej rodzice nie mają pieniędzy?
I wyobraźcie sobie, że później te laski będą lecieć na wasze Roleksy które wypracowaliście ciężką pracą, pomysłem i sprytem. Będą liczyć na to, że będziecie je utrzymywać bo one księżniczki. Wara, jak chcesz coś to idź do roboty i sobie zapracuj.
Nie widzę nic złego w tym że rodzice pomagają dzieciom finansowo, byle by z umiarem
w artykule przypadki skrajne i podejrzewam ze wypowiedzi sporo naciągnięte, większość ludzi którzy do czegoś doszli zaszczepia w dzieciach szacunek do pieniędzy i do tego że nie ma nic za darmo, co nie oznacza całkowitego odcięcia od kasy.
Sam sie wychowywałem w średnio zarabiającej rodzinie i biedy za komuny nie odczułem ale zawsze mnie uczono szacunku do
Kasia, Joasia, pani Halina, państwo Dąbrowscy - to wszystko postacie fikcyjne, z wymyślonymi przez "dziennikarza" problemami i życiorysami. Autor zgarnął kasę za wierszówke, Onet nabił troche ruchu na portalu, a banda półgłówków wierząca w te bzdury debatuje nad wymyśloną bajeczką. No i tak to się mniej więcej kręci :)
Czytać, czytać i jeszcze raz czytać, w końcu zaczniesz rozumieć ;)
Jako, że na pewno nie stanie się to dziś, wyjaśnię Ci sens mojego komentarz.
Nie wszyscy ludzie są porządni. Zdarzają się też zapewne takie córeczki i podobni rodzice. Jednak, by znaleźć tak ekstremalne przykłady autor musiałby dobrze poszukać. Ale on nie potrzebuje się męczyć. Chodzić, szukać, przeprowadzać wywiady, namawiać do rozmów itd. Siada wieczorem i dwie godziny klepie zmysloną
Nic mi nie mówcie. Wystarczy być studentem i obracać się wśród tych wszystkich córeczek i synków, którzy mają spanie / jedzenie / picie (!) w 100% opłacane przez rodziców, jednocześnie mając nieszczęście studiowania w rodzinnym mieście. Studiuję dziennie i zapieprzam wieczorami w knajpie albo udzielam korków, kiedy wszystkie te dzieci narzekają, że wciąż nie mają pieniędzy i czasu.
A co najzabawniejsze, poza byciem opłacanymi przez rodziców, tacy ludzie pobierają jeszcze te wszystkie
@introligat0r: Nie wiem czy jest tak wszędzie, ale podejrzewam ze tak, ustawa jest jedna, a na niej bazują świadczenia socjalne. Na UWM w Olsztynie, można sobie we wniosku odpisać dochód uzyskany samemu, jeżeli nie ma ciągłości pracy tj. np. masz umowę zlecenie odnawianą co miesiąc.
Jeżeli natomiast masz umowę o pracę, to radzę dobrze pogadać z szefem, z drugiej strony dziwię się jak można studiować dziennie i pracować na umowę, nie
Komentarze (106)
najlepsze
Siostra mojej współlokatorki, choć sama nie ma bogatych rodziców, to trafiła na dzianego chłopaka, który już w wieku 18 lat zafundował jej powiększanie piersi. Oprócz tego laska, choć nie pracuje przepuszcza miesięcznie ok 3k na same ubrania. Aha, studiuje w jakieś szkole lansu i bounce'u, ale nie napisała samodzielnie ani jednej pracy zaliczeniowej - wszystko zleca siostrze, dzięki czemu ma więcej czasu na zakupy.
Czytając taki artykuł zaczynam rozumieć, że
:D
Ciekawy jest artykuł "Wprost" z 2000
"Halina uważa, że to rodzice Kasi są odpowiedzialni za to, jak zachowuje się teraz ich córka. – Jeśli ma się dziecko, które rzuca w ciebie nieudanymi prezentami, kradnie pieniądze, które później trwoni na głupoty, to można winić przede wszystkim siebie. Nie przepadamy za sobą z Kasią. Ona mnie obraża,
"Kasia lekceważy to, kiedy ktoś mówi o
Były tam właśnie takie lasencje. Lustrzanki po 10 tys. zł i to protekcjonalne spojrzenie – niezapomniane.
Spoko, nauczyłabyś się.
I wyobraźcie sobie, że później te laski będą lecieć na wasze Roleksy które wypracowaliście ciężką pracą, pomysłem i sprytem. Będą liczyć na to, że będziecie je utrzymywać bo one księżniczki. Wara, jak chcesz coś to idź do roboty i sobie zapracuj.
w artykule przypadki skrajne i podejrzewam ze wypowiedzi sporo naciągnięte, większość ludzi którzy do czegoś doszli zaszczepia w dzieciach szacunek do pieniędzy i do tego że nie ma nic za darmo, co nie oznacza całkowitego odcięcia od kasy.
Sam sie wychowywałem w średnio zarabiającej rodzinie i biedy za komuny nie odczułem ale zawsze mnie uczono szacunku do
Czytać, czytać i jeszcze raz czytać, w końcu zaczniesz rozumieć ;)
Jako, że na pewno nie stanie się to dziś, wyjaśnię Ci sens mojego komentarz.
Nie wszyscy ludzie są porządni. Zdarzają się też zapewne takie córeczki i podobni rodzice. Jednak, by znaleźć tak ekstremalne przykłady autor musiałby dobrze poszukać. Ale on nie potrzebuje się męczyć. Chodzić, szukać, przeprowadzać wywiady, namawiać do rozmów itd. Siada wieczorem i dwie godziny klepie zmysloną
A co najzabawniejsze, poza byciem opłacanymi przez rodziców, tacy ludzie pobierają jeszcze te wszystkie
Jeżeli natomiast masz umowę o pracę, to radzę dobrze pogadać z szefem, z drugiej strony dziwię się jak można studiować dziennie i pracować na umowę, nie
Komentarz usunięty przez moderatora