Singapur znowu się zamyka. A miał traktować koronawirusa jak grypę.
Nowy rekord zakażeń COVID-19 w Singapurze. W piątek miasto-państwo zanotowało 1650 zakażeń. Rządzący politycy podjęli decyzję o zaostrzeniu regulacji, choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej przewidywali, że koronawirusa będziemy przechodzili jak grypę.
Oline z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 23
- Odpowiedz
Komentarze (23)
najlepsze
Najpierw pobił, później przyniósł kwiaty i były dwa dni spokoju. Przyszedł weekend, libacja i powtórka z rozrywki. Czy chcemy żyć w takich toksycznych związkach?
@DonCruzo:
Chcieli kryzys, mają kryzys. Ludzie dobrowolnie oddają wolności obywatelskie w zamian za pozory bezpieczeństwa. Rządy większości krajów gwałcą konstytucję i stanowione prawo. Ludzie nawet jakby chcieli, to nie mogą protestować przez "zagrożenie epidemiologiczne". Rządy wprowadzają masową inwigilację obywateli.
Singapur postanowił się otworzyć, ale bardzo to mieszało szyki WEF i musieli zrobić co się da aby państwo znowu się zamknęło.
Bo jakże by to wyglądało w oczach zwykłej szarej masy jeśliby nagle się okazało, że strach podtrzymywany przez media nie istniał?