Dlaczego pracownicy schronisk są tacy NIEMILI?
Wyobraź sobie, że idziesz do banku. Chcesz załatwić jakąś prostą z pozoru sprawę, ale pracownica w okienku zaczyna tłumaczyć ci, jak będzie wyglądała procedura, ile musisz wypełnić formularzy i że nie uda się tego załatwić w czasie jednej wizyty. Jesteś trochę rozczarowany, trochę zły.
GraveDigger z- #
- #
- #
- #
- #
- 19
Komentarze (19)
najlepsze
-----------------------------------------------
Szczerze?
Zwierzęta nie mają innego wyjścia.
Miałem dwie sytuacje. Wypatrzyłem sobie na stronie schroniska/fundacji psiaka.
Problemów masa.
Z łaski wizyta przed adopcyjna. Później nawet głupiego telefonu z odpowiedzią. Gdy zadzwoniłem, byłem zbywany.
Machnąłem więc ręką.
Po roku znów zacząłem szukać, środa godzina 3.15 w nocy. Na zdjęciu sympatyczne pyszczydło patrzące w obiektyw.
Napisałem wiadomość. Około południa
@powsinogaszszlaja: I to by mi wystarczyło, żeby szukać zwierzaka gdzie indziej.
Rozumiem intencje, ale nie zamierzam się czuć jak potencjalnie niebezpieczny człowiek, który musi być kontrolowany przez byle kogo.
No bo kto przyjeżdża na te wizyty? Behawiorysta z weterynarzem, czy jakieś dziunie którym wydaje się, że mają prawo kogoś kontrolować?
Bo jeśli to nie są specjaliści to czemu mam im poświęcać czas?
Komentarz usunięty przez moderatora
Mam dziesiątki historii o tym jak ludzie u mnie w okolicy chcieli zabrać zwierzaka ze schroniska i nie zostawały im wydawane bo mówili o psu jako o zwierzęciu a nie jak o człowieku który wygląda jak zwierzę. Cała ta nomenklatura jest #!$%@? ADOPTOWAĆ to można dziecko.
Dużo łatwiej psa KUPIĆ niż zabrać
Weszliśmy do środka, po drugiej stronie drzwi stała kobieta która wydawała mi psa. Zobaczyła nas i krzyknęła - wyraźnie zmartwiona - coś w stylu "tylko proszę mi nie mówić że ona wraca!". Ja trochę w szoku bo nigdy by mi to nie
Prywatnym może zależeć na dużej ilości zwierząt, bo dostają za to pieniądze.
Te "państwowe" mogą mieć to gdzieś, bo i tak dostaną kasę z gminy.
Te należące do organizacji mogą próbować nabijać statystyki adopcji, aby chwalić się przed darczyńcami (albo wręcz przeciwnie, by zbierać pieniądze na "ich" zwierzęta).
Zaznaczyłem "MOGĄ" bo chodziło mi tylko