Jestem ateistą. Swoje dzieci najchętniej wychował bym na ateistów. Niestety moja żona jest głęboko wierzącą osobą.
Miałem dylemat albo bierzemy ślub kościelny albo związek się pewnie rozpadnie a o taka cudowną kobietę nie jest łatwo. Więc wziąłem kościelny i zgodziłem się by dzieci wychować w wierze katolickiej.
Do rozpaczy mnie doprowadza czasami jak widzę kiedy żona wciska te głupoty dzieciakom do głowy.
Od najwcześniejszego dzieciństwa zaczyna się indoktrynacja. Wpajanie kompletnych fantasmagorii jako
Komentarze (177)
najlepsze
Miałem dylemat albo bierzemy ślub kościelny albo związek się pewnie rozpadnie a o taka cudowną kobietę nie jest łatwo. Więc wziąłem kościelny i zgodziłem się by dzieci wychować w wierze katolickiej.
Do rozpaczy mnie doprowadza czasami jak widzę kiedy żona wciska te głupoty dzieciakom do głowy.
Od najwcześniejszego dzieciństwa zaczyna się indoktrynacja. Wpajanie kompletnych fantasmagorii jako