"Smażalnie nad morzem działają jak kartele"
"Tak wielkie wzrosty cen nie mają uzasadnienia ekonomicznego, nie odzwierciedlają wzrostów cen produktów, czy czynszy. Są wyłącznie wyrazem chciwości właścicieli smażalni działających w warunkach ograniczonej konkurencji, a czasem na zasadach kartelowych"
Hahazard z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 294
Komentarze (294)
najlepsze
2. musi być drogo, bo biznes jest przez 3 miesiące, a nie cały rok.
3. to jest cena, którą płacicie za jedzenie z restauracji w dziurze w dupie gdzie mieszka kilka tysięcy mieszkańców i oczywiste jest, że jest drożej niż gdzie indziej. Po za sezonem w takim mielnie, jarosławcu czy
Druga sprawa, że janusze biznesu na wakacjach zawsze się znajdą i jak zobaczą innych to myślą, że oni też bez pojęcia o niczym tak mogą i
Milionerów to tam nie ma, to nie emiraty tylko polska. Raczej cechą wspólną jest to, że każdą złotówkę z dwóch stron oglądają.
Lokalsi też kombinują Np. część mieszkań na wynajem cały rok zamieszkiwana jest przez rodzinę, a na
Jezeli towar wart 5zl schodzi za 100zl to sprzedawca bylby conajmniej polmozgiem obnizajac cene.
Gdyby ludzie nie kupowali to by sprzedawcy sami ceny obnizyli.
Co za odkrycie, przecież tak właśnie działa kapitalizm. Zdzieramy z klientów ile tylko można, bo i tak będą korzystać z naszych usług. Pracownikom płacimy minimalną, bo i tak z czegoś żyć muszą, więc się nie postawią.
- pierś z kurczaka z surówką i frytkami - 25 zł (za danie)
- ryba w panierce z surówką i frytkami - 25 zł (za 100g).
I to jest #!$%@?.
Wystarczy poczytać lub obejrzeć film dokumentalny "wiesz co jesz ryby" żeby dowiedzieć się że ryby z Bałtyku zwyczajnie trujące. 50% ryb ma rozne formy deformacji. W Szwecji departament zdrowia odradza spożywania ryb z tego akwenu. Bałtyk to bardzo zanieczyszczone morze w którym zatopiono od cholery broni chemicznej.